Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli ma powstać Muzeum Secesji w Łodzi, to tylko w zabytkowej perle secesji

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Przewodnik Jarosław Janowski proponuje, aby w willach Kindermannów przy ul. Wólczańskiej 31/33 powstało Muzeum Secesji. To byłoby spore wydarzenie w skali kraju i wielka promocja Łodzi.

Turyści z kraju i zagranicy pytają często miejscowych przewodników, dlaczego w Łodzi nie ma Muzeum Secesji. Są rozczarowani, bowiem wiele słyszeli o Łodzi jako mieście secesji, a na miejscu okazuje się, że tego typu muzeum jest, ale w... odległym Płocku.

Dlatego przewodnik Jarosław Janowski zaapelował do władz miasta, aby utworzyły muzeum m.in. w pięknej, niedawno efektownie odnowionej willi Leopolda Kindermanna, która jako perła secesji jest znana w całej Polsce. Zapewnia, że pomysł jest jak najbardziej realny, a jego realizacja zależy jedynie od dobrej woli samorządowców.

Jeśli jego inicjatywa zakończy się pomyślnie, to na mapie polskiej kultury powstanie cenna placówka, która z pewnością będzie odwiedzana przez licznych turystów z kraju i ze świata, co zapewni prestiż i rozgłos miastu zwanemu przez Tuwima „kominogrodem”, a przez Reymonta „ziemią obiecaną”.

CZYTAJ: Willa Kindermanna po remoncie. Perła łódzkiej secesji pełna blasku [ZDJĘCIA]

Zdaniem przewodnika, muzeum mogłoby powstać zarówno w willi Leopolda Kinder-manna, jak i stojącej naprzeciwko, też mającej cechy secesji, rezydencji zbudowanej dla jego córki Eleonory. W pierwszym zabytku jest dziś Miejska Galeria Sztuki, a w drugim Przedszkole Miejskie nr 54. Między nimi znajduje się dziedziniec oraz - w głębi posesji - ogród z cenną altaną z czasów Kindermannów, który też można by wykorzystać dla potrzeb muzeum.

Rezydencja Leopolda Kindermanna, z baśniowym wystrojem zewnętrznym i wewnętrznym, to wymarzone miejsce na Muzeum Secesji. Problemem - i to podstawowym - pozostaje kwestia jego wyposażenia w secesyjne meble, obrazy (np. mistrza polskiej secesji Edwarda Okunia) i bibeloty, których tam nie ma. Okazuje się jednak, że i ten problem będzie można rozwiązać.

- Rozmawiałem z dyrektorem Muzeum Mazowieckiego w Płocku (jednym z jego działów jest sztuka secesji), który zapewnił mnie, że eksponatów secesyjnych ma tak dużo, że nie wszystkie jest w stanie pokazać na wystawie. Dlatego chętnie podzieli się nimi z Łodzią traktując nas nie jako konkurencję, lecz formę promocji swojej placówki. Odbyłoby się to w ten sposób, że obiekty secesyjne trafiłyby do nas jako bezpłatny depozyt pod dwoma warunkami: zapewniamy zbiorom należytą ochronę i w każdej chwili jesteśmy w stanie je oddać - mówi Jarosław Janowski.

Muzeum na szlaku secesji - z willami i kamienicami

Jego zdaniem, placówki w Łodzi i Płocku mogłyby znakomicie współpracować i uzupełniać się. A to dlatego, że pierwsze miasto posiada ciekawe budynki secesyjne, ale nie ma zbiorów secesyjnych. Te posiada Płock, ale brakuje mu willi i kamienic secesyjnych. W obu muzeach mogłyby pojawić się fotogramy ilustrujące łódzką secesję: zarówno tę na elewacjach budynków, jak i ukrytą w ich wnętrzach w postaci witraży, kafli w łazienkach, ornamentów na ścianach itp.

Kolejny problem to promocja łódzkiej secesji w formie wydawnictw. Jarosław Janowski podkreśla, że wprawdzie biuro promocji magistratu w Łodzi posiada folder z lokalną secesją, to jednak w mieście nad Łódką brakuje profesjonalnego albumu o tej tematyce. Przewodnik zwraca uwagę, że zupełnie inaczej jest w Poznaniu, który wprawdzie nie ma folderu, ale za to dorobił się okazałego albumu z tamtejszą secesją.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 8-14 sierpnia 2016 roku

I jeszcze jedna ważna kwestia. Otóż Jarosław Janowski proponuje, aby zwiedzanie Muzeum Secesji przy ul. Wólczańskiej połączyć ze zwiedzaniem innych secesyjnych obiektów w mieście. A tych nie brakuje. Wystarczy wymienić pałac Reinhardta Bennicha przy ul. Gdańskiej 89, wille Ryszarda Schimmela przy ul. Karolewskiej 1, Leona Rappaporta przy ul. Rewolucji 1905 roku nr 44, Jakuba Kestenberga przy ul. Jaracza 62, Henryka Michela przy ul. Sienkiewicza 100 oraz kamienicę Gustawa Schichta przy ul. Piotrkowskiej 128 i kamienicę Pod Kasztanami Oszera Kohna przy ul. Piotrkowskiej 43.

CZYTAJ: Willa Kindermanna wpisana na listę fundacji Iconic Houses z Amsterdamu

Nad pomysłem łódzkiego przewodnika pochyliły się władze miasta. Jaka będzie ich reakcja i decyzja?

- Nie ulega kwestii, że jest to temat do dyskusji i rozważenia. Trzeba ocenić i sprawdzić mnóstwo rzeczy: czy powierzchnia wystawiennicza jest tam wystarczająca czy za mała? A gdyby trzeba ją powiększyć, czy nie trzeba by przenieść znajdującego się w pobliżu przedszkola? Odpowiedzi na pytanie wymaga także kwestia: odrębna placówka muzealna (koszty) czy filia Muzeum Miasta Łodzi? Tu raczej w grę wchodziłoby drugie rozwiązanie, zamiast długotrwałego i kosztownego tworzenia nowej jednostki - wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.

Tymczasem środowiska, którym dawna Łódź jest bardzo bliska, zdecydowanie popierają pomysł przewodnika.

- Naszemu miastu brakuje takiej placówki. Jeśli miałoby powstać Muzeum Secesji, to przede wszystkim w willi Leopolda Kindermanna. To najlepsza lokalizacja. Nie ulega wątpliwości, że stałoby się ono formą promocji miasta w skali kraju - podkreśla Adam Brajter, wiceprezes oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi.

Krasnal niczym Herkulesi kolumny jako pnie jabłoni

Lis wyglądający spod korzeni drzewa, wiewiórka siedząca wysoko na gałęzi, ptaki buszujące wśród listowia, krasnal niczym Herkules dźwigający naroże rezydencji, rzadkiej urody witraże i sztukaterie. To tylko część dekoracji zdobiących wyjątkową - zwaną baśniową lub magiczną - willę Leopolda Kindermanna z 1903 roku, którą zaprojektował czołowy łódzki architekt: Gustaw Landau - Gutenteger.

Na zewnątrz budynku wzrok przechodniów przyciągają nie tylko wspomniane detale, lecz także niezwykły portyk. Jego kolumny mają kształt pni jabłoni zwieńczonych głowicami w formie liści i jabłek. Stąd nazwa: willa Pod Jabłoniami. Także we wnętrzach rezydencji atrakcji nie brakuje. Warto zwrócić uwagę na dwa witraże. Jeden przedstawia bosą, urodziwą kobietę w zielonej tunice i z kwiatami we włosach. To bogini poranka - Jutrzenka. Na drugim mamy zaś krajobraz ze słynnym zamkiem średniowiecznym w Chillon nad Jeziorem Genewskim w Szwajcarii. Co ciekawe, ten sam pejzaż, tyle że na obrazie znanego francuskiego malarza Gustawa Courberta, zdobił pałac Juliusza Teodora Heinzla w Łodzi. Natomiast na suficie hallu koniecznie trzeba zobaczyć stiukowe medaliony z głowami kobiecymi. Są to alegorie czterech pór roku o czym świadczą czytelne atrybuty: wiosna - kwiat i motyl, lato - kłos zboża, jesień - kiść i liść winogrona oraz zima - szyszki i gałązki świerku.

Po drugiej stronie dziedzińca stoi willa z dachem mansardowym też utrzymana w stylu secesji, ale tej późniejszej, geometrycznej. Z ustaleń prof. Krzysztofa Stefańskiego z Uniwersytetu Łódzkiego, czołowego znawcy łódzkich zabytków, wynika, że została zbudowana w 1912 roku dla Eleonory, córki Laury i Leopolda Kinder-mannów, która w 1920 roku wyszła za mąż za Karola Steinerta ze znanej rodziny fabrykanckiej.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 8-14 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki