Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest termin rozprawy odwoławczej w sprawie karnej prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Stanie przed sądem w środku kampanii wyborczej

Marcin Darda
Marcin Darda
12 marca 2018 r. Hanna Zdanowska opuszcza Sąd Rejonowy Łódź - Śródmieście po usłyszeniu wyroku.
12 marca 2018 r. Hanna Zdanowska opuszcza Sąd Rejonowy Łódź - Śródmieście po usłyszeniu wyroku. Dziennik Lodzki
Sąd Okręgowy w Łodzi wyznaczył termin rozprawy apelacyjnej prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) i jej życiowego partnera Włodzimierza G. W pierwszej instancji oboje zostanie nieprawomocnie skazani w marcu na grzywny za poświadczenie nieprawdy. Prezydent stanie przed sądem w jeszcze w czasie kampanii wyborczej.

Zdanowską sąd skazał na 20 tys. zł grzywny, jej partnera na 25 tys. zł. Zarzuty postawiła obojgu gorzowska Prokuratura Okręgowa, chodziło o poświadczenie nieprawdy w akcie notarialnym sprzedaży mieszkania, umowie przedwstępnej i wniosku o kredyt w banku. Kredyt para zaciągnęła w grudniu 2008 r. Podczas procesu w pierwszej instancji Zdanowska zeznała, że miała zamiar rozstać się z Włodzimierzem G. i sprzedać mieszkanie, które z nim dzieliła. Odkupić je chciał jej partner. Ustalili cenę: 250 tys. zł. 50 tys. zł Zdanowska miała otrzymać w gotówce, 200 tys. zł miał sfinansować kredyt. Włodzimierz G. zaciągnął go w Banku Pocztowym. Według prokuratury do przekazania gotówki nie doszło. Prokuratora generalnego poinformowała o tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego 7 lat później, gdy prześwietlali wiarygodność finansową prezydent Łodzi, która starała się o dostęp do informacji niejawnych. Według agentów prezydent składała sprzeczne zeznania, aż w końcu przyznała, że gotówki nie otrzymała. Proces rozpoczął się jesienią 2017 r. Na sali rozpraw prezydent zeznała, że mogła nie być świadoma tego co podpisuje, bo skupiała się wówczas na ciężkiej pracy poselskiej w Sejmie, a dokumenty podpisała in blanco. Poza tym, według tłumaczeń obojga, te 50 tys. zł wcześniej zainwestował w remont mieszkania Włodzimierz G., transakcja miała być zatem o tę wartość pomniejszona.

Sąd stwierdził jednak zeznaniach obojga wiele niejasności i sprzeczności, skazał ich na grzywny, choć prokurator domagał się także więzienia w zawieszeniu. Apelacja złożona przez mecenasa Bartosza Tiutiunika trafiła do sądu w maju. Sąd Okręgowy w Łodzi wyznaczył termin pierwszej rozprawy. To czwartek 20 września, a zatem środek kampanii i nieco ponad cztery tygodnie do wyborów, w których prezydent Zdanowska chce zostać wybrana na trzecią kadencję. Sędzią referentem w tym procesie w drodze losowania została Anna Małecka, sędzia sądu rejonowego oddelegowana do SO.

Gdyby wyrok uprawomocnił się w kształcie z pierwszęj instancji to trwają spory czy Hanna Zdanowska będzie mogła objąć urząd w przypadku zwycięstwa. Kodeks wyborczy mówi, że nie mogą kandydować i obejmować urzędów z wyboru osoby z prawomocnym wyrokiem więzienia, w tym w zawieszeniu. Jednak ustawa o pracownikach samorządowych mówi co innego: nie może objąć urzędu osoba z prawomocnym wyrokiem bez względu na to, czy wyrok dotyczy pozbawienia wolności, czy nie. Według prawników miejskich, Kodeks wyborczy jest ustawą nadrzędną wobec tej o pracownikach samorządowych, problem zatem nie istnieje. Są jednak również interpretacje, według których komisarz wyborczy będzie mógł wygasić mandat Zdanowskiej w przypadku gdyby wybory wygrała, a wyrok skazujący na grzywnę się uprawomocnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki