O godz. 23.29 dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi odebrał telefon od kobiety, która zawiadamiała go o wypadku na S8. Po kilku minutach rozmowę przekazuje do dyspozytora pogotowia ratunkowego w Łodzi. Informuje go, że przełącza rozmowę z osobą zgłaszającą. Twierdzi, że kobieta mogła się mylić.
- Mamy zgłoszenie, że to jest droga S8, km 403., ale nie jestem pewien, czy ona mi źle nie powiedziała i czy to nie jest autostrada A2, km 403 - mówi operator CPR. - Tam jest karambol kilku samochodów.
W czasie ponad 3-minutowej rozmowy operator CPR i dyspozytor Wojewódzkiej Stacji ratownictwa Medycznego ustalają coś, co zgłaszająca wypadek podała od razu bardzo dokładnie. Całość sytuacji wynikała z tego, że zgłaszająca kobieta nie potrafiła podać nazwy miejscowości, w której doszło do wypadku.
- Niestety, nasz system umożliwia tylko wyświetlenie przybliżonego położenia osoby zgłaszającej wypadek - mówi Bogumił Marona, dyrektor łódzkiego CPR. - Dlatego korzystamy dodatkowo z komercyjnego programu nawigacyjnego do dokładnej lokalizacji.
Na szczęście po chwili doprecyzowano miejsce: 403 km trasy S8 w kierunku na Katowice. Zadziwiający jest brak znajomości topografii województwa zarówno operatora CPR jak i dyspozytora WSRM. Do tego należy zauważyć, że trasa S8 to droga z Warszawy na Wrocław, a A2 prowadzi na zachód kraju przez Poznań.
CZYTAJ TEŻ: Jak prawidłowo powinna być prowadzona akcja ratunkowa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?