Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Guła: Przestańmy udawać, że system ratownictwa działa bezbłędnie [WYWIAD]

rozm. Jarosław Kosmatka
Przemysław Guła
Przemysław Guła archiwum prywatne
Z Przemysławem Gułą, ekspertem ratownictwa z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, rozmawia Jarosław Kosmatka.

Czytaj: Tragedia na S8. Chaos podczas akcji ratunkowej [NAGRANIE]

W jaki sposób powinna być prowadzona akcja ratunkowa po takim wypadku, jak ten spod Rawy Mazowieckiej, gdzie było kilkudziesięciu rannych?

Pierwszą, podstawową sprawą jest prawidłowa lokalizacja miejsca wypadku. Za to odpowiadają operatorzy linii alarmowej. Świadek lub uczestnik wypadku, będący pod wpływem emocji, może być nieprecyzyjny. I trudno od nich wymagać bezbłędności w tragicznej sytuacji, w jakiej się znaleźli.

Skoro zgłoszenie może nie być precyzyjne, co robić, aby jak najszybciej wysłać ofiarom pomoc?

Dyspozytorzy służb ratunkowych powinni, korzystając z wiedzy zdobytej ze zgłoszenia, wysłać przynajmniej dwa, trzy zespoły ratownictwa medycznego i poprosić o pomoc straż pożarną. Proszę pamiętać, że w omawianym przypadku już pierwsze zgłoszenie mówiło o kilku samochodach i osobie zakleszczonej. Zazwyczaj sytuacja rozwija się bardzo dynamicznie. Na linię alarmową dzwonią kolejni świadkowie. Umożliwia to weryfikację informacji i ich uściślenie. Pierwszy meldunek od załogi z miejsca jest kluczowy w zakresie oceny sytuacji i decyzji o koniecznej pomocy.

Ratownicy dojeżdżają na miejsce. Czy są procedury, które określają, w jakiej kolejności powinni zajmować się rannymi?

Szef pierwszego zespołu ratownictwa medycznego (ratownik lub lekarz) obejmuje dowodzenie nad działaniami medycznymi. Koordynuje pracę lekarzy i ratowników medycznych oraz odpowiada za kontaktowanie się z poszczególnymi dyspozytorami jednostek ratunkowych. Jego zadaniem jest też dbałość o skierowanie rannych do szpitali według wskazań dyspozytora. Najlepiej jeśli koordynatorem na miejscu jest ratownik, a nie lekarz. Dzięki temu wszyscy lekarze mogą zająć się najciężej rannymi.

Na czym ma polegać koordynacja pracy ratowników?

Najpierw należy posegregować poszkodowanych na podgrupy: czerwonych (wymagających natychmiastowej pomocy lekarskiej), żółtych (ich trzeba w drugiej kolejności odwieźć do szpitala) oraz zielonych (osoby, które odniosły niegroźne obrażenia). Niezwykle ważne jest to, aby zorganizować miejsce dla lekko rannych i pozostałych uczestników wypadku. Dzięki temu uniknie się ryzyka, że odniosą obrażenia w przypadkowych okolicznościach, np. zostaną potrąceni przez pojazdy ratunkowe.

Czy system działa prawidłowo?

Nie. Luki w komunikacji między dyspozytorami, błędy na miejscu wypadków, strach przed podejmowaniem decyzji - to wszystko może zmultiplikować obrażenia u poszkodowanych. System może i jest świetnie wyposażony, ale brakuje szkoleń i prawdziwych ćwiczeń, zamiast reżyserowanych pokazów. Mamy dwie skrajne postawy po wypadkach z dużą liczbą ofiar: rozdajemy medale albo robimy aferę. Brakuje nam rzetelnej analizy zdarzenia i przebiegu akcji ratowniczej. Nie w celu znalezienia winnych, ale dla wyeliminowania błędów i poprawy jakości działań w przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki