Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa! ŁKS Łódź rozbity przez Jagiellonię Białystok ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Katastrofa! ŁKS Łódź rozbity przez Jagiellonię Białystok
Katastrofa! ŁKS Łódź rozbity przez Jagiellonię Białystok Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Wielka Sobota okazała się rzeczywiście wielka dla Jagiellonii Białystok, która rozbiła ŁKS Łódź aż 6:0 (2:0). Zespół trenera Marcina Matysiaka jest coraz bliżej spadku do I ligi.

Duma Podlasia, otwierająca tabelę ekstraklasy, jak często określa się Jagiellonię, była faworytem meczu z ostatnim zespołem rankingu, ale nikt nie spodziewał się aż takiej demolki! 0:6, to klęska. Nie jest usprawiedliwieniem lania, że łodzianie przez godzinę grali w osłabieniu po czerwonej kartce, którą arbiter ukarał w pierwszej połowie Adriena Louveau, ani to że szkoleniowiec ŁKS nie mógł skorzystać z usług Rizy Durmisiego, Marcina Flisa, Thiago Ceijas, Pirulo, a w trakcie rozgrzewki Engjell Hoti zastąpił zmagającego się z problemami zdrowotnymi Michała Mokrzyckiego. Jagiellonia od początku zdominowała to spotkanie. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 2:0, a po zmianie stron było już tylko gorzej. Po strzeleniu szóstego gola Jagiellonia dalej parła do przodu, bo chciała pobić rekord bramkowy w ekstraklasie, wygrywając 7:0. I rzeczywiście, zdobyła kolejną bramkę za sprawą Jose Naranjo, ale okazało się, że podający do niego Imaz był na minimalnym spalonym
Po spotkaniu załamany trener łodzian Marcin Matysiak powiedział między innymi: - Ciężko się odnieść do tego meczu, każdy widział, jak to wyglądało. Przepraszam kibiców za ten wynik i mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie nam ciężko, bo wystąpiliśmy na terenie rywala grającego atrakcyjną piłkę i umiejącego to zbalansować. Mieliśmy plan na ten mecz, ale czerwona kartka sprawiła, że ciężko było nam go realizować. Z Jagą ciężko się gra 11 na 11, a tym bardziej w dziesiątkę. Pierwsza połowa - chcieliśmy trochę inaczej podejść do rywala, były błędy komunikacyjne, za łatwo straciliśmy bramki, mieliśmy też jedną sytuacje, gdy piłka została wybita z linii. Wtedy mogliśmy pomyśleć o rywalizacji. W drugiej połowie ciężko nam było nawet reagować. To dla zawodników ciężki moment, chciałbym raz jeszcze przeprosić kibiców.
Cóż, porażka sprawiła, że ŁKS ma już naprawdę minimalną szansę na uniknięcie spadku do I ligi. W przyszły piątek (5 kwietnia) zmierzy się pod Wawelem z Cracovią (18) i tak naprawdę, aż strach się bać o wynik meczu.

Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 6:0 (2:0)
Bramki
1:0 - Nene (12)
2:0 - Dominik Marczuk (41)
3:0 - Jesus Imaz (64)
4:0 - Afimico Pululu (70, rzut karny)
5:0 - Jarosław Kubicki (77)
6:0 - Nene (83)
Jagiellonia: Zlatan Alomerović – Michal Saćek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik (80, Jakub Lewicki) - Dominik Marczuk (71, Jose Naranjo), Taras Romanczuk (71, Jarosław Kubicki), Nene, Jesus Imaz - Kristoffer Hansen (80, Tomasz Kupisz), Kaan Caliskaner (61, Afimico Pululu). Trener: Adrian Siemieniec.
ŁKS: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Levent Gulen, Rahil Mammadow, Piotr Głowacki - Adrien Louveau, Dani Ramirez (83, Jan Łabędzki), Engjell Hoti (46, Jakub Letniowski), Husein Balić (72, Jędrzej Zając) - Bartosz Szeliga (46, Antoni Młynarczyk), Piotr Janczukowicz (46, Kay Tejan). Trener: Marcin Matysiak.
Czerwona kartka: Adrien Louveau (33 minuta, ŁKS) Żółte kartki: Jarosław Kubicki - Piotr Głowacki. Sędziował: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 15007.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki