Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka „za” i kilka „przeciw” ŁKS. Co przyniesie beniaminkowi wiosna?

R. Piotrowski
Trener Kazimierz Moskal nie zamierza się poddać i wierzy w utrzymanie ŁKS [Fot. Krzysztof Szymczak]
Za tydzień w Warszawie ŁKS wznowi ligowe rozgrywki. Czy beniaminek ma realne szanse na utrzymanie w ekstraklasie?

Zdaniem bezstronnych obserwatorów, a i tzw. ekspertów kwestia pierwszego spadkowicza z ekstraklasy jest już rozstrzygnięta. W sumie w ostatnich siedmiu sezonach rozgrywki pod kreską zakończyło czterech beniaminków. Wszyscy przekonują, że kolejnym będą w maju łodzianie. Zamykający ligową tabelę ŁKS ma tym samym podzielić los poprzednich beniaminków – Miedzi Legnica i Zagłębia Sosnowiec.
Czy dla drużyny Kazimierza Moskala nie ma już nadziei?

Czas

Zostało go wbrew pozorom niewiele. Za nami już 20 kolejek, więc piłkarska wiosna bardziej od opasłego tomiszcza będzie przypominać lekturę sztuki rozpisanej na kilka zaledwie aktów. Ełkaesiacy do bezpiecznego miejsca tracą dziś siedem punktów, a przed nimi 17 spotkań - 10 w sezonie zasadniczym i 7 dodatkowych, które łodzianie rozegrają zapewne w grupie spadkowej.
Nie czas jednak, by orkiestra zagrała żałobnego marsza, bo w piłce nie z takich opresji ligowi słabeusze wychodzili obronną ręką. Osiem lat temu zamykająca ligową tabelę Cracovia zdołała odrobić 9 punktów straty. Wiosną do podniesienia z murawy jest w sumie aż 51 punktów, więc w ŁKS nie mają zamiaru składać broni.

- Wierzę mocno w to, że damy radę, bo to jest piłka nożna. Dziś jesteś na dole, a jutro na górze – stwierdził Arkadiusz Malarz i zdaje się, że ełkaesiakom nie pozostaje nic innego, jak wsłuchać się w słowa nowego kapitana.

Terminarz

Wydaje się, że terminarz drugiej części sezonu zasadniczego nie będzie sprzymierzeńcem beniaminka. Wiosną czekają go przecież wyjazdowe mecze w Gdyni z Arką, w Kielcach z Koroną i w Bełchatowie z Rakowem czyli z drużynami, które prawdopodobnie będą „zamieszane” w walkę o utrzymanie w ekstraklasie (choć dziś wiele wskazuje na to, że Raków będzie w tę walkę „zamieszany” najmniej). Bardzo ważny będzie początek, czyli to jak wystartują łodzianie, a niestety w tym otwierającym wiosnę starciu ełkaesiacy zmierzą się z liderem ekstraklasy, na domiar złego na jego boisku, gdzie murowanym faworytem jest Legia, tym bardziej że łodzianie po raz ostatni wygrali przy Łazienkowskiej 31 lat temu, a „oczko” zgarnęli w 1999 roku.

Presja kibiców

Trener Kazimierz Moskal nadal cieszy się zaufaniem łódzkich kibiców, choć część z nich, co zrozumiałe, zdradza oznaki zniecierpliwienia po fatalnej w wykonaniu drużyny jesieni. A to o tyle istotne, że każde kolejne niepowodzenie jeszcze mocniej podważy autorytet szkoleniowca, na piłkarzach z kolei wywrze dodatkową presję. Trener to twardy facet i zapewne da sobie z tym radę, nie jesteśmy natomiast pewni, czy i jego podopieczni zdołają udźwignąć podobny ciężar. Jesień nie napawa pod tym względem optymizmem, bo gdy ŁKS tracił gola zwykle tracił i animusz, a i zawsze punkty.

Są jednak i pozytywy. Kibice ŁKS zapewniają, że z drużyną będą do końca (na pierwszym meczu w Warszawie beniaminek może liczyć na doping blisko 1800 swoich fanów), a to wsparcie, o które tak prosił w okresie świątecznym m.in. dyrektor sportowy ŁKS Krzysztof Przytuła, jest w stanie sprawić, że ełkaesiacy „zbudują” się mentalnie.

Transfery

Drużyna piłkarska to nie budowla z klocków, w której, gdy coś szwankuje, wystarczy wymienić wadliwy element. ŁKS sprowadził zimą pięciu zawodników (szóstym może okazać się Antonio Domínguez) i czas pokaże, czy przyspieszony trzytygodniowy kurs w Side pozwolił „nowym” zgrać się z zespołem na tyle, by ci zdołali odmienić oblicze beniaminka. Dotyczy to szczególnie obcokrajowców. Zdaniem prezesa Tomasza Salskiego tacy zawodnicy potrzebują zwykle kilku miesięcy na aklimatyzację i zapewne ma rację. Sęk w tym, że ŁKS nie ma dziś czasu.

Innego rozwiązania, jak wzmocnienie drużyny nowymi piłkarzami, ŁKS w tej sytuacji jednak nie miał, a choć sparingi to marny probierz wartości zawodników, wydaje się, że sprowadzeni zawodnicy należeli w nich do wyróżniających się postaci. – Pojawienie się nowych graczy da impuls szatni i zmieni sposób naszej pracy. Rywalizacja jest przecież tym, co zawsze pcha nas do przodu – twierdzi Kazimierz Moskal, właśnie w rzeczonym doskonaleniu umiejętności poprzez proces rywalizacji wewnątrz drużyny upatrując nadziei dla ŁKS.

- Powiedziałem zawodnikom, że minął rok, a my znaleźliśmy się w tym samym miejscu, bo znów walczymy o ekstraklasę. Nikt z nas nigdy by sobie nie wybaczył, gdybyśmy nie powalczyli teraz o utrzymanie – powiedział po ostatnim wygranym 4:1 sparingu z Proleter Nowy Sad trener ŁKS.

W sobotę ełkaesiacy wrócili do kraju. Przygotowania do niedzielnego meczu z Legią w stolicy wznowią we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki