Charakterystyczna przyciemniona sala, wystawy i liczne koncerty stały się znakiem rozpoznawczym Szafy. Jeszcze niedawno na maleńkiej scenie występowały ramię w ramię tuzy polskiego rocka, jazzu i muzyki alternatywnej oraz debiutanci. W latach 90. ubiegłego wieku, na koncertach Marka Jackowskiego, Apteki, łódzkiego Pig-Beatu, Jacka Bieleńskiego spotykała się cała ówczesna śmietanka miejskiej bohemy.
- Wtedy, obok Dady, Bagdad Cafe, później także Łodzi Kaliskiej, było to jedno z najważniejszych miejsc na knajpianej mapie miasta – mówi Sławek Macias, łódzki dziennikarz, lider wielu projektów muzycznych, m.in. Pig Beat i Rambo Jet, który często koncertował w klubie. – Lokal miał niezwykły urok.
- Swego czasu (w latach 90. przyp autora) Szafa była miejscem, w którym grało się najlepszą muzykę undergroundową w mieście - mówi Jacek Bieleński, łódzki muzyk, aktor i pisarz, legenda rodzimej alternatywy muzycznej. - To było miejsce, które kipiało kulturą i spełniało rolę lokalnego ośrodka artystycznego. Wielka w tym rola ludzi, którzy byli wokół niego skupieni, w tym byłej właścicielki, Ewy Grzegorzewskiej. To smutne, że takie miejsca znikają
Mijały lata, obok starszego pokolenia pojawiło się nowe, wciąż jednak nie zmieniał się adres - Rewolucji 1905 roku w Łodzi. Klub miał wzloty, miewał i upadki. Przez ostatnich 5 lat przeżywał jednak renesans klubu, w czym ogromna zasługa ostatniego właściciela, Dariusza Sojki. Na kameralną scenę Szafy powróciły koncerty, jazzowe jam session, pojawiły się też wieczory stand-up i bezpłatne projekcje filmowe.
**CZYTAJ TEŻ:
Stereo Krogs zamyka się po 16 latach. To naprawdę koniec kultowego klubu?**
- Choć przez klub przewinęło się kilku właścicieli, nadal przychodzą do nas goście, którzy zaglądali tu 25 lat temu, pojawiają się nowi ludzie i im także atmosfera tego miejsca przypada do gustu. Problem w tym jednak, że nie możemy nadal prowadzić działalności – tłumaczy powody zamknięcia lokalu Dariusz Sojka. – Budynek, w którym znajduje się klub, wymaga inwestycji i remontów. W fatalnym stanie są zwłaszcza stropy, co praktycznie wyklucza organizację większych imprez, lokal znajduje się bowiem na piętrze. By móc funkcjonować w tym miejscu i zapewniać naszym gościom odpowiedni standard obsługi, musimy się rozwijać.
W ostatnich tygodniach właścicielowi lokalu oraz szafowiczom (tak zwykło nazywać się tu najwierniejszych klientów), sen z powiek spędza wiadomość o sprzedaży budynku. W planach przestrzennych w jego miejscu ma powstać wielopoziomowy parking. Miasto chce pozbyć się nieruchomości w najbliższym czasie.
- Nie mamy o to pretensji. To inwestycja, która w tej części Łodzi jest bardzo potrzebna – przyznaje Darek Sojka. – Niemniej odbiera nam to możliwość dalszego funkcjonowania i rozwoju. Dlatego zdecydowaliśmy się na zamknięcie lokalu, być może uda się go otworzyć w innym miejscu.
Wielkie pożegnanie Szafy zaplanowano na ostatni weekend czerwca.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?