Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja śledcza biczem na PO

Piotr Brzózka
Marcin Mastalerek
Marcin Mastalerek Dziennik Łódzki / archiwum
Z Marcinem Mastalerkiem, posłem PiS, rozmawia Piotr Brzózka:

Czy PiS poprze wniosek SLD o powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold?
Komisja śledcza ma wiele atutów, może pokazywać Polakom mechanizmy, za pomocą których sprawuje władzę Platforma Obywatelska. O tym, czy poprzemy wniosek SLD, czy będziemy mieć swój własny - zdecyduje kierownictwo partii podczas posiedzenia Sejmu, na razie są sejmowe wakacje.

A jeśli komisja zostałaby powołana, to w jakiej sprawie? Tego, że sądy w Polsce wydają kilka wyroków z rzędu w zawieszeniu, czy bardziej chodzi wam o to, że syn premiera napisał kilka ekspertyz dla firmy Marcina P.?
Jest bardzo wiele wątków. Począwszy od systemowych, prawnych, jak to działa, dlaczego pan P. mógł działać tak długi czas, kończąc na zaniechaniach prokuratury, a także urzędników premiera. Jeżeli byłaby taka komisja, powinna zająć się także wątkiem syna premiera oraz samego premiera. Premier Tusk w połowie czerwca ostrzegał przecież swojego syna - to ważne. Ważny jest też wątek promowania Amber Gold przez prominentnych polityków PO. Mówię o słowach Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, który zachwalał Amber jako firmę innowacyjną.

Adamowicz tłumaczył, że mówił o liniach OLT, nie o Amber.
Było to 7 maja podczas konferencji dotyczącej filmu o Lechu Wałęsie, a to Amber Gold jest sponsorem tej produkcji. Ale nawet gdyby prezydent mówił o OLT, przecież wszyscy od dawna wiedzieli, co to za firma.

Wracając do premiera. Mówi Pan, że premier ostrzegł syna, a nie ostrzegł Polaków. Co miał zrobić? Wygłosić orędzie? Już sobie wyobrażam, jak P. pozywa Skarb Państwa za straty wynikające z politycznej ingerencji w rynek.
Nie można tego traktować dosłownie. Chodzi o to, że premier nie podjął żadnych działań, które mógł podjąć i to dużo wcześniej. Ma wiele możliwości działania, nie musi występować z orędziem to narodu - to oczywiście można obśmiać. Mam raczej na myśli kontrolę skarbową, działalność ABW. Instrumentów jest wiele, tymczasem dziś premier próbuje mówić: mam związane ręce, nazywam się Donald "nic nie mogę" Tusk. Premier musiał wiedzieć o Amber Gold, jednak dziś mówi, że sprawę znał z mediów. To po co w Polsce są służby specjalne? To może niech służby oglądają telewizję i podejmują działania tylko po tym, jak coś zobaczą na ekranie. Liczba podsłuchów cały czas w Polsce rośnie - to czym zajmują się służby, jak nie ochroną Polaków przed takimi ludźmi jak Marcin P.?

A co będzie, jeśli się okaże, że nie ma afery politycznej, że nikt nad Marcinem P. nie stoi, że to tylko nieudolność kilku osób, urzędników niskiego szczebla doprowadziła do tej sytuacji?
Zawiódł system Tuska. Donald Tusk stworzył system władzy - i od pięciu lat go utrwala - który firmuje takie właśnie zaniedbania urzędników, taką bylejakość. Państwo Tuska jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych. Jeżeli zawiedli konkretni urzędnicy, to zawiedli dlatego, że działają w określonym systemie.

Przepraszam, że wejdę w słowo, ale kilka z tych wyroków, o których wszyscy dziś mówią, Marcin P. dostał przed rokiem 2007, a swoją działalność prowadzi pod różnymi szyldami od 10 lat. Równie dobrze można powiedzieć, że odpowiadają za to rządy wszystkich ugrupowań, w tym i wasz - jeśli już koniecznie trzymać się tej retoryki.
Ale pan P. na taką skalę nie prowadził swojej działalności, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. I chyba wszyscy się zgodzą, że PiS pod względem walki z korupcją i przestępczością różni się radykalnie od tego, co robi Donald Tusk. Nie można zrównywać rządu Jarosława Kaczyńskiego i rządu Donalda Tuska. Wcześniej, nawet jeśli pojawiała się korupcja, na przykład jeśli chodzi o Tomasza Lipca, to dostał on zarzuty, nie było krycia kolegów. Nie było sytuacji, jak z aferą hazardową, która została ukręcona.

Zadał Pan w tej sprawie 45 pytań do premiera, syna premiera i prezesa P.
Oraz do szefa lotniska w Gdańsku, pana Tomasza Kloskowskiego. Opinia publiczna zapomina o jego wątku. Najpierw syn premiera Tuska dostaje zatrudnienie bez konkursu w państwowo-samorządowej spółce, jaką jest lotnisko. A potem szef tej spółki poleca Michała Tuska do pracy po godzinach dla konkurencyjnej spółki. To sytuacja absurdalna, szef lotniska powinien stracić za to pracę. A przypomnijmy, że Marcin P. oskarżał syna premiera o to, że ten wyniósł pewne informacje, które zdobył podczas pracy na lotnisku i przekazał je OLT Express.

A co z odpowiedziami na Pana pytania?
Premier powiedział na konferencji, że pismo wpłynęło, ale ponieważ pytań jest dużo, to odpowiedź zajmie trochę czasu. Ale ponieważ premier Donald Tusk ukrywał się przez kilka dni przed opinią publiczną, dziś złożyłem też interpelację, żeby mieć pewność, iż odpowiedź otrzymam. Odkąd okazało się, że syn premiera współpracował z liniami OLT, Donald Tusk ukrywał się aż 9 dni. Mieliśmy do czynienia z pierwszym prawem Donalda Tuska: jeśli są problemy, to trzeba zniknąć, a sprawa w tym czasie przycichnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki