konta dla emerytów

Nie uszczęśliwiać na siłę

Nakłanianie emerytów i rencistów przez pocztę oraz ZUS do zakładania kont osobistych to uszczęśliwianie tych osób na siłę. Wiem, że w ten sposób te instytucje chcą zaoszczędzić (nie potrzeba tylu listonoszy do roznoszenia świadczeń), iść z duchem czasu, ale życia seniorom w ten sposób nie ułatwią. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, gdy starsza, nie w pełni sprawna osoba, dla której poruszanie się po własnym domu jest problemem, ma pokonywać kilometry w poszukiwaniu bankomatu. Nietrudno z kolei sobie wyobrazić, jakie problemy może mieć starszy człowiek z obsługą takiego urządzenia i kontrolowaniem konta, którego utrzymanie zresztą kosztuje, a dla emeryta czy rencisty każdy grosz jest przecież na wagę złota. Jeszcze większe problemy mogą mieć najstarsi mieszkańcy wsi. Niektórzy do bankomatu mają przecież nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Jacek Pająk

Wierzę w emerytów

Wierzę w polskich emerytów, że są w stanie udźwignąć "ciężar" posługiwania się kartą bankomatową.
Wystarczy popatrzeć, jak wielu starszych ludzi ma telefony komórkowe i sprawnie się nimi posługuje. Chociaż na początku patrzyli na nie bez entuzjazmu. Szybko jednak się przekonali, że to bardzo ułatwia życie. Tak samo będzie z kontem w banku i kartą do bankomatu. Pieniądze będzie można przecież wypłacać nie tylko w bankomacie, ale też na poczcie, a poza tym część emerytury listonosz może na życzenie przynosić do domu. Takie rozwiązanie nie tylko jest bezpieczniejsze i nie kusi złodzieja, ale także pozwala na bardziej racjonalne gospodarowanie pieniędzmi. Gdyby tak jeszcze Bank Pocztowy pomyślał o zachętach dla emerytów, chociażby o trochę wyższym oprocentowaniu oszczędności...
Joanna Leszczyńska