Kowalkiewcz bezradna w walce z młodszą od siebie o szesnaście lat Brazylijką. Przerwny zwycięski sen „Polskiej Księżniczki”

Wojowniczki rozpoczęły walkę spokojnie, badając się w dystansie. Po minucie Iasmin Lucindo, która chętnie zmieniała ustawienie z klasycznego na odwrotne trafiła sierpami, wstrząsając rywalką. Kolejne uderzenia weszły czysto. Karolina Kowalkiewicz dotknęla swojego oka. Brazylijka zaczęła kontrolować przebieg starcia. Polka sklinczowała, a rywalka próbowała założyć gilotynę bez ostatecznego powdzenia. Lucindo potraktowała Karolinę kilkoma kolanami w głowę, a następnie w korpus. Kowalkiewicz odpowiedziła nieudanym haczeniem. Iasmin bezproblemowo zdobyła sprowadzenie, po którym w dosiadzie udowadniała swoją przewagę.

„Polska Księżniczka” drugą rundę rozpoczęła agresywniej, starając się dosięgnąć rywalkę prostymi. Ta jednak skontrowała mocnymi sierpami, a chwilę później spóbowała latającego kolana. Karolina szukała kombinacji prostymi, ale Lucindo spokojnie utrzymywała dystans i kontrowała sierpami, wyraźnie prezentując różnicę w sile ognia. Iasmin popisała się obrotówką na korpus. Na koniec wymiany trafiła kolanem na korpus.

W trzeciej rundzie Brazylijka niemal natychmiast poszła w klincz, przewracając przy siatce Kowalkiewicz. Polce udało się jednak wrócić na nogi i walka toczyła się ponownie w dystansie. Po wymianie w stójce Lucindo znowu przeszła do klinczu. Minutę przed końcem przez kilkadziesiąt sekund kontrolowała łodziankę, będąc za jej plecami. Zeszła do parteru mając pod sobą Polkę, ale nie widząc szans powodzenia na duszenie wstała i pozwoliła Karolinie odsapnąć. Walka znów wróciła do stójki, w której Lucindo spróbowała latających kolan w kontrze. Kowalkiewicz nacierała, ale nadziala się na wstrząsające sierpy, nie pozostawiające złudzeń, kto w tym pojedynku był lepszy.

Werdykt sędziów był formalnością. Wskazali zwycięstwo Iasminie w stosunku 30-27. 22-latka odniosła więc trzecie zwycięstwo z rzędu, a seria czterech wygranych Polki dobiegła niechybnego końca.