Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Latocha: Komuniści zrobili wiele, by ukryć groby Żołnierzy Wyklętych

Anna Gronczewska
Grzegorz Gałasiński
Z dr Krzysztofem Latochą, z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Anna Gronczewska

Czy można określić ilu Żołnierzy Wyklętych działało w Łodzi i okolicach?
Nie ma do tej pory dokładnych badań historycznych, ale na pewno liczba ta nie przekracza trzech tysięcy osób. Szacuje się, że po zakończeniu wojny w działaniach partyzanckich, pod bronią, na terenie całego kraju brało udział około 20 tysięcy żołnierzy. W regionie łódzkim najsilniejszą organizacją niepodległościową było Konspiracyjne Wojsko Polskie, którym dowodził Stanisław Sojczyński "Warszyc". W szczytowym okresie, do 1947 roku, w jego szeregach walczyło około 2600 żołnierzy. Niestety, nie doczekaliśmy się jeszcze syntetyzującej monografii dotyczącej ludzi walczących w tak zwanej drugiej konspiracji.

Wiadomo za to, ilu żołnierzy skazały łódzkie sądy.
Tak. Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi wydał na nich 201 wyroków śmierci.

Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi był w latach 40. i na początku 50. wyjątkowo aktywny...
Najbardziej aktywne był Wojskowe Sądy Rejonowe w Lublinie, Krakowie i Warszawie. Najwięcej wyroków kar śmierci na żołnierzy Armii Krajowej wydano między 1944 a 1946 rokiem. A jeśli chodzi o Łódź, to Wojskowy Sąd Rejonowy nie był jedynym organem w mieście, który wydawał wyroki śmierci na żołnierzy drugiej konspiracji. Robiły to także łódzkie sądy powszechne. Brak szczegółowych badań uniemożliwia nawet szacunkowe określenie liczby ofiar terroru komunistycznego w Łódzkiem w okresie stalinowskim.

Jaki procent wyroków śmierci wydanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi wykonano?
W wyniku egzekucji przez rozstrzelanie życie straciło 65 osób. Do tego należy jeszcze dodać bliżej nieokreśloną liczbę osób, które zostały zamordowanie w łódzkich więzieniach.

Przez wiele lat nie było wiadomo, gdzie są pochowani...
Celem władz komunistycznych w tamtym okresie było ukrycie wszystkich informacji o żołnierzach drugiej konspiracji. Jeśli już o nich mówiono, to propaganda przedstawiała ich jako bandytów napadających na niewinnych ludzi, mordujących ich. Drugim celem oprócz zwalczenia i oczernienia było wymazanie wszelkich informacji na ich temat. Władze komunistyczne nie chciały doprowadzić do sytuacji, by pochówek żołnierza walczącego z nowym systemem stał się miejscem kultu lud wystąpień antypaństwowych. Dlatego wszystko było trzymane w tajemnicy. Ciało straconego więźnia było według ówczesnych przepisów traktowane jako własność państwa. To państwo, a w zasadzie naczelnik więzienia, decydował gdzie zostaną pochowane zwłoki, czy powiadomi się rodzinę.

Na ilu łódzkich cmentarzach są groby Żołnierzy Wyklętych?
Badania były prowadzone na wszystkich. Udało się ustalić, że zostali pochowani na cmentarzu rzymskokatolickim na Dołach - nie komunalnym jak wcześniej przypuszczano. Są oni pochowani w bezimiennych grobach na terenie całego cmentarza, ale najwięcej mogił znajduje się w części, gdzie cmentarz rzymskokatolicki graniczy z prawosławnym.

Jak udało się te groby odnaleźć?
Po wojnie nie było jednolitych przepisów mówiących o tym, co należy robić z ciałami więźniów straconych w egzekucjach. Z reguły nie wydawano ich rodzinie. Nie informowano też rodzin o śmierci ich bliskich. Czasami te pochówki wpisywano do księgi cmentarnej. Analizując księgi cmentarza rzymskokatolickiego pod wezwaniem świętego Wincentego na Dołach udało się odnaleźć nazwiska 29 osób, głównie straconych w więzieniu przy ulicy Sterlinga i pochowanych na tej łódzkiej nekropolii. Więzienie opłacało pochówek, musiało zapłacić za grób administracji cmentarnej. A administracja musiała wydać potwierdzający to kwit. Grób był opłacany na 20 lat. Czasami w aktach personalnych więźnia podawano informację, gdzie był pochowany i numer kwatery. Po upływie 20 lat na grobach pomordowanych żołnierzy drugiej konspiracji dokonano nowych pochówków. Z tego powodu nie mają oni do tej pory swoich grobów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki