Formalnie rzecz biorąc, dowódcą wojsk litewsko-polskich był niejaki Jogaila, Litwin z pochodzenia, który został królem Polski, kontrowersyjna zresztą postać. Co do samej bitwy, na szczególne podkreślenie zasługuje genialny manewr taktyczny Vytautasa, polegający na pozorowanej ucieczce wojsk litewskich. Krzyżacy dali się nabrać, pognali za Litwinami, łamiąc szyki i osłabiając swoje siły główne. W odpowiednim momencie Litwini zawrócili na pole bitwy, akurat w krytycznym momencie wspomagając Polaków ciężko walczących z Krzyżakami. No i było po Krzyżakach.
Tak właśnie wyglądała ta bitwa, której przebieg bardzo często bywa wypaczany w historiografii sąsiednich krajów, zwłaszcza jednego. Na bohatera tej bitwy lansowano Jogailę, chociaż tylko z konia oglądał bitwę. Podobnie nieuczciwie postąpiono z Litwinami, genialny manewr taktyczny Vytautasa opisując jako rzekomą ucieczkę.
Są to smutne fakty, które dają wiele do myślenia. No, bo jeżeli przez 600 lat nie można się doprosić od sąsiadów paru zdań prawdy o jednej z najważniejszych bitew średniowiecza, to jak tu wytłumaczyć dziesiątkom tysięcy mieszkańców Vilniusa, że nie są żadnymi Polakami, tylko spolonizowanymi Litwinami.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?