Nic dziwnego, że informacje o tym, iż były prezydent jest obecnie na pasku (wynagrodzeń) u Kulczyka, wzburzyły opinię publiczną, od lewa do prawa. To o tyle istotne, że Kwaśniewski jest właśnie przymierzany do roli przewodniej dla kolejnej emanacji "nowej lewicy", tym razem z Januszem Palikotem u boku.
Kwaśniewski od dawna uchodzi za jedynego gracza, który jest w stanie rozsadzić zabetonowany układ polityczny PO-PiS. Jego ewentualny powrót byłby nie w smak wszystkim.
Dla PO to jedyny człowiek, który jest w stanie odebrać władzę Tuskowi, dla PiS - jedyny człowiek, który może zastąpić Kaczyńskiego w roli głównego recenzenta Tuska, dla SLD - jedyny człowiek, który jest w stanie ostatecznie wpędzić to ugrupowanie do grobu. Bo w układzie Kwaśniewski-Palikot miejsca dla Millera by nie było, a powrót byłego prezydenta do polityki dramatycznie ograniczyłby miejsce na lewicowej ławce.
Kwaśniewskiego w przeszłości nie zmogła grypa filipińska ani wcześniejsze informacje o dobrych relacjach z wielkim biznesem. Ale wtedy polityka była trochę inna, mniej brutalna. Dziś jest inaczej. Wciąż nie wiadomo, jakie były prezydent ma plany, gdyby jednak przyszło mu do głowy wrócić do polityki, z balastem kulczykowych pieniędzy, ponowny start będzie znacznie utrudniony. O to postarają się wszyscy - od lewa do prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?