- Kontrole, przeprowadzane w lutym wykazały, że aż 500 lekarzy w województwie łódzkim, wykazanych przez poradnie do NFZ, w ciągu ostatnich 90 dni nie wykonało ani jednej porady. Oznacza to, że ci lekarze nie przyjęli ani jednego pacjenta z listy oczekujących - mówi Jolanta Kręcka, dyrektor łódzkiego oddziału NFZ. - Każdy taki przypadek będziemy szczegółowo wyjaśniać. Istnieje jednak podejrzenie, że część z nich to martwe dusze zgłoszone do NFZ tylko po to, by dana poradnia zdobyła więcej punktów w konkursie NFZ.
Zdaniem urzędników Funduszu, fizyczny brak specjalistów w poradniach, które mają podpisany kontrakt z NFZ, ma wpływ na rosnące kolejki do lekarzy. Lekarze tłumaczą jednak, że nie siedzieli w poradniach, bo skończył im się kontrakt z NFZ i nie mogli przyjmować więcej pacjentów.
- Każdy przypadek sprawdzimy indywidualnie. Jeżeli lekarz w tym czasie był na zwolnieniu lub dłuższym urlopie, to taki fakt powinien zostać zgłoszony do NFZ, a poradnia powinna poszukać zastępstwa. Jeśli tego nie zrobiono, pojawia się problem - mówi Kręcka.
Poradnie tłumaczą, że trudno znaleźć lekarza na zastępstwo.
- Kiedy szukaliśmy na zastępstwo neurologa, to lekarze oferowali nam pracę na kontrakcie za 100 zł na godzinę. Nie stać nas na to - mówi dyrektor łódzkiej przychodni.
Podczas kontroli poradni pracownicy NFZ stwierdzili, że lekarzy zgłoszonych przez NFZ w pracy w ogóle nie było. W niektórych przypadkach pacjentów przyjmowali inni medycy. Dlaczego?
- Lekarze wyjaśniają, że pacjenci nie wyrazili chęci leczenia się u nich, lekarze byli chorzy lub nieobecni z przyczyn osobistych - mówi Anna Leder, rzecznik NFZ w Łodzi.
Często dochodziło też do zmiany kadry lekarskiej. Przychodnie zgłaszały do NFZ, że będą u nich pracowali lekarze z II stopniem specjalizacji. Po podpisaniu umowy, w gabinecie chorych leczą już inni lekarze - bez specjalizacji.
Kolejnym problemem, który powoduje, że pacjenci stoją w coraz dłuższych kolejkach jest to, że mimo deklaracji poradnie nie pracują w soboty. Wiele poradni deklarowało w NFZ, że będą czynne także w soboty. Okazuje się, że deklaracja została na papierze. Kontrolerzy przeprowadzili w sobotę wizytację w 11 gabinetach stomatologicznych, które miały w te dni pracować. 3 z nich były zamknięte. Podobnie było w pracowniach rehabilitacyjnych. Na 4 skontrolowane w sobotę pracownie, aż 3 były zamknięte. Co w tej sytuacji zrobi NFZ?
- Na zamknięte w sobotę poradnie nałożono kary. W przypadku braków dotyczących lekarzy, dopiero po zakończeniu wszystkich kontroli będziemy mogli stwierdzić, czy miały one wpływ na zawarcie umów z NFZ - mówi Anna Leder.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?