Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź musi wyjrzeć poza rogatki

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu) Dziennik Łódzki / archiwum
Wraz z rozwojem dynamicznych, ukierunkowanych zwykle lewicowo, ruchów miejskich równowaga w tradycyjnym dyskursie teoretyków, zajmujących się tematyką zarządzania miastem, uległa zachwianiu.

Akademicki spór, czy działania marketingowe i inwestycyjne miast ukierunkowywać silniej do wewnątrz, traktując jako główną grupę docelową jego mieszkańców, czy na zewnątrz, starając się przyciągać do miasta turystykę rekreacyjną, biznesową czy inwestycje zewnętrzne - powoli skrywa się pod naporem coraz lepiej zorganizowanych mieszkańców, żądających zmian bezpośrednio dla nich. Z jednej strony, to fantastyczna zmiana, w której rodzą się postawy obywatelskie, miłość do miasta, zaangażowanie na jego rzecz, patriotyzm lokalny. Z drugiej jednak, lewicowy charakter tych inicjatyw powoduje, że czasem w dyskusji o mieście giną ważne zagadnienia rozwojowe.

Łatwo zapomnieć o miejscowych firmach

Truizmem jest dziś stwierdzenie, że miasto powinno starać się odpowiadać na potrzeby mieszkańców. To misja władz miejskich, w tym celu wprowadzane są też coraz to nowe narzędzia, które umożliwiają dialog i partycypację - z budżetem obywatelskim na czele. Osobiście również w pełni identyfikuję się z częstymi zarzutami miejscowych firm i przedsiębiorców, którzy mają pretensje do władz miasta i ustawodawcy, że często specjalnie traktowane są jedynie przedsiębiorstwa zewnętrzne, z innych regionów lub państw, gotowe do inwestowania na miejscu.

O lokalnych firmach dość łatwo, w pogoni za przyciąganiem inwestorów, zapomnieć. Warto, żeby miasto i region intensywniej wypracowywały również mechanizmy wspierania tych - szczególnie małych i średnich - przedsiębiorstw, które od lat związane są z Łodzią. Byłoby racjonalne, aby ruchy miejskie w swojej walce o mieszkańców potrafiły również dostrzegać rolę, znaczenie i problemy przedsiębiorców - bez nich nie będzie miejsc pracy i rozwoju gospodarczego. Tego elementu drastycznie brakuje mi w narracji tych organizacji, dotyczącej miasta.

Czasami, słuchając osób reprezentujących te środowiska, mam wrażenie, że miasto składa się w zdecydowanej większości z wykluczonych, a głównym wyzwaniem jest prostowanie chodników. Do wszystkiego trzeba przykładać odpowiednie proporcje. Oczywiście, mamy w mieście wykluczonych, ważne są również małe inwestycje, ale poza tym istnieje jeszcze wiele innych czynników, które zaniedbane - jak na przykład mali i średni przedsiębiorcy - będą powodować, że np. walka z wykluczeniem albo pobór podatków na proste chodniki będą jeszcze trudniejsze.

Gdzie zaginął dialog łódzko-żydowski?

Proporcje należy również zachować w działaniach miasta, ukierunkowanych do wewnątrz i na zewnątrz. Pamiętajmy przecież, że dodatkowe profity dla miasta i jego mieszkańców pochodzą również od przyjezdnych. To oni generują dodatkowe obroty i dochody. Dlatego też zadaniem miasta powinno być oddziaływanie na turystów rekreacyjnych i biznesowych, działania ukierunkowane na podmioty zewnętrzne - to tam tkwią środki, które mogą zmienić Łódź. Tkwienie tylko w naszym grajdole nie przyniesie rewolucyjnej zmiany, jakości życia i tempa rozwoju, jakiego potrzebuje Łódź.

Przez działania zewnętrzne rozumiem bardzo różnorodne aktywności. To przyciąganie turystów. Może warto wrócić do porzuconego nieco przez obecne władze dialogu łódzko-żydowskiego, który najważniejsze momenty przeżywał za czasów Jerzego Kropiwnickiego? Warto zrealizować swojego rodzaju audyt miasta pod względem informacji dla przyjezdnej osoby, realizacja tego zdania będzie szczególnie ważna po zakończeniu wielkich inwestycji, takich jak Nowe Centrum Łodzi. To również działania promocyjne.

Łódź potrzebuje swojej "ambasady" w Warszawie**

Redaktor Jacek Grudzień niedawno na łamach "Forum" przypominał, jak bardzo potrzebujemy flagowej imprezy kulturalnej, która stanowiłaby dla Łodzi to, czym jest Opener Festiwal dla Gdyni. A może powinniśmy założyć swoją "ambasadę" w Warszawie? To też wielkie działania inwestycyjne, współrealizowane przez miasto - na czele z budową nowego dworca Łódź Fabryczna, tunelu średnicowego oraz Nowego Centrum Łodzi, czyli miejsca, które ma otworzyć Łódź na świat. Potrzebujemy mądrej równowagi w działaniach miasta do wewnątrz i na zewnątrz. W efekcie przecież działania zewnętrzne również przynoszą korzyści mieszkańcom i to często zdecydowanie większe niż równy chodnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki