Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: opuszczone domy zagrażają okolicy

Piotr Brzózka
Przy Warszawskiej 127 omal nie doszło do tragedii.
Przy Warszawskiej 127 omal nie doszło do tragedii. Jakub Pokora
Rozpaczliwe wołanie o pomoc usłyszeli mieszkańcy ul. Warszawskiej. Okazało się, że krzyczał bezdomny, przygnieciony ścianą pustostanu, w którym postanowił zanocować. Tym razem się udało, mężczyzna przeżył, choć został poturbowany.

Ale do tragedii może dojść każdego dnia. W mieście są setki pustostanów. Nie są wyburzane, bo albo brakuje na to pieniędzy, albo nie wiadomo, kto jest właścicielem.

W pustostanie przy ul. Warszawskiej zawaliła się ścianka działowa. Runęła, kiedy bezdomny mężczyzna zasnął. Mocno go poraniła, do szpitala trafił z połamanymi żebrami.

Ściany pustostanów nie walą się na szczęście codziennie, ale co kilka dni dochodzi w nich do groźnego pożaru, często zaprószonego przez nielegalnych lokatorów, których teoretycznie nie powinno w tym miejscu być. W ciągu ostatniego roku strażacy wiele razy wyjeżdżali do pożarów w opuszczonych, przeznaczonych do rozbiórki budynkach przy ul. Składowej. W jednym z nich ucierpiała bezdomna kobieta, podtruta tlenkiem węgla.

W marcu płonęła klatka schodowa i poddasze pustego budynku przy ul. Spornej, tydzień temu zapalił się pustostan przy ul. ks. Brzóski. Strażacy podkreślali, że straty są niewielkie, bo... budynek ten już wcześniej był kilka razy podpalany.

W Łodzi mamy kilkaset opuszczonych budynków. Dokładna liczba nie jest znana, bo obiektów należących do prywatnych właścicieli miasto ani nadzór budowlany nie ewidencjonują. Najgorzej jest na Bałutach. 57 miejskich nieruchomości mieszkalnych jest wyłączonych z użytkowania ze względu na zły stan techniczny. Magistrat uznał, że 26 z nich nadaje się do wyburzenia, bo remont jest nieopłacalny. Co do pozostałych - nie wiadomo, jaki będzie ich los, trwa kompletowanie dokumentacji technicznej.

Zabezpieczeniem budynków, polegającym na zabiciu okien i drzwi deskami, ogrodzeniu terenu, zajmują się administracje. Kiedy budynki zostaną w końcu rozebrane?

- Będziemy postępować zgodnie z możliwościami finansowymi - zapowiada Anna Świrko, p.o. dyrektor wydziału budynków i lokali UMŁ, zaznaczając, że część budynków może być sprzedana osobom prywatnym jako działka z zabudową do wyburzenia.

Julita Wieczorek, szefowa Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego mówi, że jej instytucja kontroluje pustostany planowo oraz na podstawie skarg. Możliwości są niewielkie, bo brakuje pieniędzy, a w łódzkim nadzorze pracuje zaledwie 11 inspektorów.

- Wiele opuszczonych budynków nie ma właścicieli, bo np. zmarli nie pozostawiwszy spadkobierców. Nie ma więc kogo obciążyć obowiązkiem zabezpieczenia domu albo jego rozbiórki - mówi Julita Wieczorek. - W miarę możliwości sami staramy się zabezpieczyć taki budynek, przynajmniej odgrodzić taśmami. Staramy się też wychwytywać sytuacje, gdy w pustostanach zamieszkują bezdomni - dodaje Wieczorek.

Nadzór nie ma uprawnień do usuwania takich osób, inspektorzy muszą dzwonić na policję albo do straży miejskiej.

Według inspektorów nadzoru budowlanego za najgorszą dzielnicę uchodzą Bałuty. Raz, bo to po prostu największa dzielnica, dwa - tam jest najwięcej starych, zrujnowanych domów. Zamiast atrakcyjnych kamienic królują zaniedbane czynszówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki