Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź spłaciła długi biznesmena i przejęła jego nieruchomość

Agnieszka Magnuszewska
Miasto nabyło nieruchomość przy al. Piłsudskiego 154 w drodze tzw. spadkobrania
Miasto nabyło nieruchomość przy al. Piłsudskiego 154 w drodze tzw. spadkobrania Google Street View
Łódzki magistrat chce wystawić na sprzedaż nieruchomość, którą otrzymał w spadku. Od 2009 roku regulował długi jej dawnego właściciela.

Budynek przy alei Piłsudskiego 154 w Łodzi od sześciu lat stoi pusty, po tym, jak jego dawny właściciel - szef firmy budowlanej - umarł tragicznie. Jego rodzina odrzuciła spadek ze względu na ogromne długi. Dlatego nieruchomość przejęło miasto Łódź, które od 2009 roku zawierało ugody z licznymi wierzycielami albo dowodziło przedawnienia ich roszczeń. Teraz magistrat chce wystawić nieruchomość na sprzedaż. Jej wartość to 2,5 mln zł. Inicjatywę poparli radni z komisji rozwoju działalności gospodarczej.

Działka (897 mkw.), na której stoi pusty budynek, znajduje się w pobliżu siedziby Widzewskiego Towarzystwa Społecznego. Została kupiona od miasta, a biurowiec powstał na niej w 2007 roku. Dwa lata później nieruchomość wróciła do miasta, bo właściciel firmy budowlanej umarł.

- Miasto nabyło nieruchomość w drodze tzw. spadkobrania. Nabyliśmy tym samym bardzo dużo długów spadkowych. Właściciel firmy budowlanej był podwykonawcą i nie otrzymał zapłaty od generalnego wykonawcy, który dodatkowo obciążył go karami umownymi z tytułu opóźnienia robót - wyjaśnia Agnieszka Graszka, zastępca dyrektora Wydziału Majątku Miasta. - Włożyliśmy dużo wysiłku w to, by część roszczeń przedawnić. Dziesięciu wierzycielom postawiliśmy zarzut przedawnienia roszczeń na ponad 100 tys. zł. Zawarliśmy też 29 ugód pozasądowych, zmniejszając długi spadkowe miasta o prawie 1,2 mln zł. Ugody zawieraliśmy z różnymi podmiotami, począwszy od małych firm ogrodniczych poprzez pracowników firmy budowlanej po wielkie banki.

Miastu udało się też zwolnić nieruchomość z trzech hipotek, bo wierzycielami były banki, z którymi magistrat zawarł ugody. Dzięki temu nieruchomość może już zostać sprzedana.

- W spadku otrzymaliśmy mnóstwo dokumentacji i musieliśmy poznać całe procesy inwestycyjne, a także przepływy finansowe między poszczególnymi podmiotami . Właściwie musieliśmy wejść w buty firmy budowlanej. Zatrudniliśmy nawet biegłych rewidentów, którzy pomagali nam oszacować, które należności są jeszcze do dochodzenia, a które są przeterminowane - podkreśla Agnieszka Graszka. - Większość ugód zawarliśmy rok temu w grudniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki