- Jeśli ktoś raz zdecydował się postawić miasto na nogi strasząc wybuchem bomby, to może zrobić to ponownie - twierdzi Wiktor Łaziński z bloku na Teofilowie, którego zerwali na równe nogi strażacy, gdy odpoczywał po pracy. Był jednym z pierwszych ewakuowanych podczas alarmu bombowego. - Wszyscy krzyczeli, nie wiedzieli, co się dzieje, ogarnęły nas wielkie emocje. Po rozmowach z sąsiadami doszedłem do wniosku, że większość jest przerażona ponownym alarmem.
Podobnie sądzi pan Piotr, który też był ewakuowany.
- Boimy się, to normalne - mówi. - Gdy po ewakuacji znalazłem się daleko od bloku patrzyłem na swoje mieszkanie zastanawiając się, czy bomba wybuchnie, a ja przez to stracę cały dobytek życiowy.
Policja jest na tropie bombiarza. Nie informuje o szczegółach postępowania, ale twierdzi, że ma pewien materiał dowodowy, którym kieruje się przy ustalaniu potencjalnych sprawców. Nagranie z informacją o bombie niewiele pomogło funkcjonariuszom. Głos był przetworzony przez program komputerowy. Na podstawie nagrania nie da się stwierdzić, czy dzwonił mężczyzna, czy kobieta, czy to była osoba młoda, czy starsza i skąd telefonowała.
Funkcjonariusze są przygotowani do kolejnych alarmów.
- Nie wykluczam, że dziś wieczorem znów będzie alarm bombowy - powiedziała Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Nie musi dzwonić ta sama osoba, ale mogą znaleźć się naśladowcy. Policjanci są gotowi do akcji. Ściągnięci w nocy do pracy przy poszukiwaniu bomby będą mieli dzień wolny do odbioru.
Policjanci zastanawiają się, jaki kolejny budynek zostanie wskazany przez bombiarza z informacją o podłożonym ładunku wybuchowym. Głowią się też, gdzie zadzwoni łódzki bombiarz. Alarm bombowy na Teofilowie ogłoszony był po zgłoszeniu na pogotowie i straż miejską, a informacja o bombie podłożone w nocy ze środy na czwartek w Urzędzie Marszałkowskim i pięciu delegaturach została odebrana przez dyżurnego straży pożarnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?