- Mamy tego dosyć. W jednym miejscu się przebieramy, w innym pracujemy. Tak nie powinno być - denerwują się funkcjonariusze.
Posterunek przy Piotrkowskiej ma wejście od al. Schillera. Pracuje tam kilkudziesięciu funkcjonariuszy. To największy, obok prewencji, oddział straży miejskiej w Łodzi. Dlaczego więc strażnicy mają szatnię w innym miejscu?
- W szatni przy ul. Piotrkowskiej przeciekał dach. Dlatego zadecydowałem, żeby strażnicy przebierali się w budynku przy ul. Kilińskiego. To nie była łatwa decyzja. Ale z drugiej strony teraz mam wszystkich funkcjonariuszy pod ręką, łatwiej mi ich nadzorować - powiedział Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej, który pracuje przy ul. Kilińskiego.
Komendant Grzybowski pociesza jednak pracowników, że budynek, w którym mieści się siedziba straży, będzie rewitalizowany. Kiedy? Tego nie wiadomo.
Niezadowolenia strażników komendant upatruje w jednym:
- Zwiększam liczbę patroli pieszych i rowerowych, co odbędzie się kosztem zmniejszenia liczby patroli zmotoryzowanych. Niestety obawiam się, że coraz częściej będą narzekać na pracę, bo oczekują od nich większego zaangażowania.
Dla łodzian kłopoty lokalowe strażników mogą mieć jeden plus. Trasa Kilińskiego - Piotrkowska będzie przez najbliższe tygodnie najczęściej patrolowanym miejscem w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?