Na ławie oskarżonych zasiadali czterej oskarżeni, którzy przebywają w aresztach śledczych i do sądu zostali dowiezieni przez policjantów. Są to bracia Damian N. i Rafał N. oraz Łukasz P. i Rafał P. Prokuratura zarzuciła im, że poprzez handel dopalaczami doprowadzili do zagrożenia zdrowia lub życia, co skutkowało zgonem trzech ciężko zatrutych osób.
Pamiętna czarna seria zgonów w Łodzi miła miejsce latem 2018 roku. Zaczęło się od tego, że 20 lipca na ul. Piotrkowskiej w pobliżu „Siódemek” Róża Z. zażyła dopalacze i straciła przytomność. Trafiła do szpitala MSW, w którym zmarła po czterech dniach.
Śledztwo wykazało, że zabójcze dopalacze zostały kupione od oskarżonego Damiana N. w rejonie szpitala Korczaka przy al. Piłsudskiego.
Podczas przesłuchania przyznał się on do handlu dopalaczami. Kupował je od nieznanego sprzedawcy za pomocą internetu. W ciągu pięciu miesięcy nabył około 1 kg dopalaczy, z czego 200 gramów przeznaczył dla siebie, a resztę sprzedał zarabiając 50 tys. zł.
Do kolejnej tragedii doszło 28 lipca, kiedy Jacek P. i Katarzyna W. spożyli dopalacze w mieszkaniu przy ul. Kilińskiego. Wkrótce doznali wymiotów, a potem stracili przytomność. Zanim to się stało mężczyzna zapisał na kartce numer telefonu osoby, od której kupił dopalacze. Był to oskarżony Łukasz P., który przyznał się do sprzedaży dopalaczy. Katarzyna W. zmarła, zaś jej kolegę uratowano.