Chociaż do policyjnej akcji z udziałem brygady AT przygotowanej na podstawie fałszywego donosu doszło w listopadzie ub.r., Janusz Góra do tej pory nigdzie się nie poskarżył. Najpierw był w szoku, wkrótce potem doznał wielokrotnego udaru mózgu. Dopiero niedawno doszedł do siebie i zdecydował się opowiedzieć o wszystkim reporterowi "Polski Dziennika Łódzkiego".
Było jeszcze ciemno, kiedy do skromnego domu w Truszczanku wpadły granaty. Eksplozje obudziły całą wieś. - Słyszałem dwa wybuchy, myślałem że to burza - opowiada Marek Rakoczy, sołtys Truszczanka.
Mieszkający samotnie, poruszający się o kulach Janusz Góra kilka dni wcześniej wyszedł ze szpitala. Był półprzytomny, ale pamięta powitanie antyterrorystów: "K..., ch..., otwieraj!". - Potem nastąpiło bombardowanie - relacjonuje rencista. Przeczołgał się do przedpokoju, gdy wyleciały wewnętrzne drzwi, a na plecach poczuł but. - Byłem przekonany, że to bandycki napad. Gówniarz, może 20-letni, trzymał mnie pod nogą z godzinę, dopóki policjanci nie weszli. Byłem rozebrany, w samych majteczkach, w silnej gorączce - relacjonuje pan Janusz.
Janusz Góra nie otrzymał wyjaśnień, rekompensaty, nawet przeprosin
Na inwalidę zasadziło się prawie 30 uzbrojonych po zęby ludzi. 12 z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie i komisariatu w Gorzkowicach oraz 17 z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Łodzi (SPAP). Szukali rzekomego składu broni i materiałów wybuchowych. Przy okazji zniszczyli domowe sprzęty, granatem zerwali dach ganku, pozrywali podłogi i panele na suficie. Zabezpieczyli... wiatrówkę, którą każdy może kupić bez pozwolenia i dokumenty byłego policjanta zgubione 14 lat temu. Gdy zorientowali się, że doszło do pomyłki, podsunęli gospodarzowi do podpisu oświadczenie, że nie wnosi zastrzeżeń do sposobu przeszukania i uszkodzeń. Nikt już później niczego nie wyjaśniał, nikt nie pokrył strat, nawet nie przeprosił. Policjanci z Gorzkowic pomogli tylko zabezpieczyć okno płytą pilśniową.
Gospodarz ocenia straty spowodowane akcją SPAP na 5 do 7 tys. zł. To nic w porównaniu ze straconym zdrowiem i zszarganą na wsi opinią. Bo wkrótce po policyjnej akcji pan Janusz trafił do szpitala. Widział podwójnie, stracił słuch na jedno ucho, z trudem wypowiadał słowa...
Do tej pory jednak nigdzie się nie poskarżył. - Córka mnie namawiała, ale myślałem wtedy, że trzeba na to machnąć ręką, bo potem będzie się ktoś mścił.
Antyterroryści tłumaczą, że dostali zadanie i je wykonali. - My zawsze jesteśmy tylko wykonawcami zlecenia - mówi podinsp. Michał Stępiński, dowódca SPAP w Łodzi i odsyła do służb prasowych komendy wojewódzkiej.
Zleceniodawcy nie mają sobie jednak nic do zarzucenia. Decyzję o użyciu SPAP na wniosek komendanta miejskiego w Piotrkowie, podjął zastępca komendanta wojewódzkiego. Pytania o podstawy do zarządzenia akcji brygady AT wobec Bogu ducha winnego inwalidy policja kwituje stwierdzeniem, że ustalenia operacyjne mają charakter tajny.
- Przeszukanie przeprowadzono w związku z podejrzeniem, że mężczyzna posiada broń i materiały wybuchowe - mówi podinsp. Joanna Kącka z KWP w Łodzi, i dodaje, że "w ocenie kierownictwa piotrkowskiej komendy informacje operacyjne dotyczące podejrzenia posiadania broni, amunicji i materiałów wybuchowych zostały należycie zweryfikowane." Janusz Góra podejrzewa, że fałszywy donos złożyła osoba z jego rodziny, z którą pokłócił się krótko przed zdarzeniem. Potwierdza to nasze źródło z kręgów policyjnych.
Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie, przyznaje, że w aktach sprawy jest stanowisko Janusza Góry, który złożył oświadczenia, że nie wnosi zastrzeżeń co do sposobu przeszukania i powstałych uszkodzeń. - Jeśli jednak ten pan uważa, że czynności i ich zakres były niezasadne, może złożyć zawiadomienie o przestępstwie i zostanie wszczęte dochodzenie o przekroczenie uprawnień bądź niedopełnienie obowiązków przez policję - deklaruje prokurator Mrówczyńska.
Sam zainteresowany zapowiada, że skieruje sprawę do prokuratury i wystąpi o odszkodowanie. Według adwokata Mariusza Sadowskiego, ma duże szanse, by wygrać z policją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?