Idzie w milczeniu z Helu na Rysy. Dotarł do Łodzi
Pan Damian Szymański, który idzie w milczeniu z Helu na Rysy pokonał już ponad połowę drogi i w środę (14 czerwca) dotarł do Łodzi.
W rodzinnym mieście na placu Wolności witali go pracownicy i wolontariusze fundacji Dom w Łodzi. Pan Damian podczas swojej nietypowej wyprawy zbiera bowiem pieniądze na rehabilitację mowy dla dwójki niemówiących dzieci, podopiecznych prowadzonego przez fundację domu dziecka przy ul. Wierzbowej w Łodzi. Pan Damian na co dzień jest tam szefem wolontariuszy, na swoją akcję poświęcił prywatny urlop.
Pan Damian z Helu wyruszył w niedzielę (4 czerwca). Droga do Łodzi zajęła mu osiem dni. W tym czasie przeszedł 430 km z 800, które ma cała trasa.
Ponieważ nie może się odzywać, na placu Wolności pokazywał dziennikarzom na migi, że wyprawa przebiega zgodnie z planem i pozdrawiał ich za pomocą karteczek i piktogramów. Potem poszedł na kawę do jednego z lokali przy Piotrkowskiej i ruszył dalej w milczeniu – aż na szczyt Rysów.
Łodzianin Damian Szymański idzie w milczeniu z Helu do Łodzi. Zobaczcie galerię zdjęć
Marszowi w milczeniu z Helu na Rysy towarzyszy zbiórka pieniędzy
Wyprawa pana Damiana wzbudziła duże zainteresowanie. Postanowił go wesprzeć m.in. Filip Wypych, olimpijczyk z Rio do Janeiro, który w niedzielę w Zatoce Sportu chce wraz z przyjaciółmi przepłynąć 800 basenów, by dodatkowo wesprzeć zbiórkę.
Roczna rehabilitacja mowy, w tym ćwiczenia ze specjalistami dla dwójki dzieci 11-letniej Julianki z zespołem Downa i 10-letniego Bartusia z dziecięcym porażeniem mózgowym kosztuje 40 tys. zł.
Pieniądze na rehabilitację dzieci można wpłacać przez stronę internetową Fundacji Dom w Łodzi www.domwolodzi.org.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?