Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin idzie w milczeniu z Helu na Rysy. Chce przejść 800 km by zebrać pieniądze na naukę mowy dla Bartusia i Julianki z Domu w Łodzi

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Damian Szymański z Bartusiem, którego wspiera przez swoje akcje
Damian Szymański z Bartusiem, którego wspiera przez swoje akcje Materiały prasowe Fundacji Dom w Łodzi
Łodzianin idzie w milczeniu z Helu na Rysy. Chce przejść bez słowa 800 km, by zebrać środki dla dwójki chorych dzieci mieszkających w Domu w Łodzi, które nie potrafią mówić.

Łodzianin idzie 800 km z Helu na Rysy by pomóc dzieciom z Domu w Łodzi

Nietypowy cel wyznaczył sobie łodzianin Damian Szymański. W niedzielę (4 czerwca) wyruszył pieszo z Helu na Rysy. Chce teraz przejść całą Polskę w całkowitym milczeniu, by w ten sposób zebrać pieniądze na program nauki komunikacji alternatywnej dla Julianki i Bartusia, mieszkających w domu dziecka dla dzieci chorych Fundacji "Dom w Łodzi" mieszczący się przy ulicy Wierzbowej. 11-letnia Julianka ma zespół Downa i upośledzenie, a 10-letni Bartuś dziecięce porażenie mózgowe. Ze względu na stan zdrowia dzieci wciąż jeszcze nie mówią. Dlatego uczestniczą w programie wspierania komunikacji alternatywnej podczas którego uczą się od specjalistów porozumiewać za pomocą piktogramów, na migi czy specjalnych aplikacji.

Roczny koszt takiego programu dla dwójki dzieci to aż 40 tys. zł. Dlatego pan Damian, który jest szefem wolontariuszy w Domu w Łodzi postanowił swoim wyzwaniem zwrócić uwagę na potrzeby dzieci i zebrać środki. Poświęcił na to swój prywatny urlop.

- Pan Damian jest wyjątkowy, zrobiłby dla tych dzieci wszystko - podkreśla Marta Libiszowska, rzeczniczka prasowa Fundacji Dom w Łodzi.

Ponieważ pan Damian w kontaktach ze spotkanymi ludźmi nie używa głosu ma ze sobą piktogram z kodem QR, który pokazuje zainteresowanym. Po jego zeskanowaniu mogą przeczytać opis wyzwania. W razie potrzeby łodzianin używa też telefonu komórkowego.

W poniedziałek (6 czerwca) w południe pan Damian był już we wsi Swarzewo, prawie 40 km od Helu. Jak przyznał nogi już zaczęły dawać znać o sobie. - Nie ma lekko, ale daje mi ten marsz wiele radości - napisał nam w SMS. Spotkał też pierwszych wspaniałych ludzi i otrzymał propozycję noclegu we Władysławowie.

To kolejne już wyzwanie charytatywne pana Damiana. Dwa lata temu wraz z innym wolontariuszem zdobywał Koronę Gór Polski, a rok temu w całkowitym milczeniu przeszedł liczący ok. 500 km Główny Szlak Beskidzki. Niestety w ubiegłym roku nie udało się zebrać całej potrzebnej kwoty, dlatego tym bardziej teraz zależy mu na sukcesie zbiórki. Można ją wesprzeć przez stronę internetową fundacji www.domwlodzi.org

Fundacja "Dom w Łodzi". Jak pomaga dzieciom?

Fundacja „Dom w Łodzi” powstała w 2006 r. by stworzyć pierwszy w Polsce dom dziecka dla dzieci chorych. Działa on przy ul. Wierzbowej 13 w Łodzi. Fundacja prowadzi też szereg działań mających wspierać niepełnosprawne dzieci i ich integrację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki