Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin walczy z ubezpieczycielem. Przez 10 dni czekał na samochód zastępczy. Chce odszkodowania

Alicja Zboińska
W forda mondeo, prowadzonego przez Jana Stopczyka, samochód uderzył przy ul. Legionów
W forda mondeo, prowadzonego przez Jana Stopczyka, samochód uderzył przy ul. Legionów Grzegorz Gałasiński
Jan Stopczyk z Łodzi 10 dni czekał na samochód zastępczy oraz oględziny swojego auta przez pracowników towarzystwa ubezpieczeniowego Warta. W tej firmie ubezpieczony był kierowca, który uderzył w forda mondeo, prowadzonego przez łodzianina. Jan Stopczyk zamierza się domagać odszkodowania od Warty.

Do wypadku doszło 28 kwietnia przy ul. Legionów. - Wjechał we mnie inny kierowca, uszkodził mi lewą stronę samochodu - mówi pan Jan. - Musiałem wysiąść z drugiej strony. Początkowo czułem się dobrze, po kilku dniach zaczęła mnie boleć szyja, okazało się, że mam pęknięty piąty kręg szyjny. Dzień po zdarzeniu dowiedziałem się, że następnego dnia otrzymam samochód zastępczy, który jest mi bardzo potrzebny. Miałem go dostać w ciągu 48 godzin od wypadku. Tak się jednak nie stało.

Od środy 30 kwietnia łodzianin wielokrotnie kontaktował się z infolinią Warty i zgłaszał, że nie otrzymał samochodu zastępczego. Auto zostało mu dopiero przyznane od środy 7 maja, a informacja na ten temat przekazana 6 maja.

Nasz Czytelnik wnioskował o przyznanie pojazdu zastępczego na czas naprawy jego forda, jednak samochód został mu przyznany na cztery dni.

- Uważam, że zostałem bardzo źle potraktowany przez firmę ubezpieczeniową. Dlatego będę się domagał odszkodowania i zadośćuczynienia - mówi łodzianin. - Nie usłyszałem nawet wyjaśnienia, dlaczego to wszystko trwało tak długo.

Marcin Jaworski, rzecznik prasowy TUiR i TunŻ Warta SA, nie komentuje sprawy.

- Obowiązuje nas tajemnica ubezpieczeniowa, dlatego nie mogę odnieść się do tego przypadku - zaznacza Marcin Jaworski.

W ubiegłym roku do rzecznika ubezpieczonych wpłynęło 12.905 pisemnych skarg dotyczących ubezpieczeń majątkowych i osobowych. Ponad połowa z nich dotyczyła ubezpieczeń komunikacyjnych.

- Ubezpieczeni skarżyli się m.in. na sposoby likwidacji szkody, w tym nieuprawnione jej kwalifikowanie jako szkody całkowitej - czytamy w raporcie rzecznika ubezpieczonych.

Ubezpieczyciele często zaniżają wartość pojazdu przed szkodą, a zawyżają wartość wraku. Ubezpieczyciele nie chcą także pokrywać całkowitego kosztu wynajęcia pojazdu zastępczego na czas naprawy. Ograniczane są też prawa do wyboru części stosowanych do naprawy pojazdu.

Właściciele aut spierają się z ubezpieczycielami o wypłaty odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu, kosztów związanych z holowaniem i parkowaniem pojazdu, o faktury źródłowe, stwierdzające rodzaj i źródło nabycia części zamiennych stosowanych przy naprawie pojazdu.

Konflikty rodzą próby obniżania przez firmy stawek za roboczogodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki