Zwycięstwo w Bytomiu oznacza awans do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup by BNP Paribas w Budapeszcie.
Kapitan Dawid Celt powiedział po zwycięstwie: - Było bardzo dużo stresu! Wielkie gratulacje dla dziewczyn, że to dźwignęły. Poziomem wszystkie dziewczyny były mocno zbliżone, a podczas rozgrywek międzynarodowych to wyrównuje się. To były trudne i ciasne mecze, trzeba było włożyć dużo zdrowia. Każda z dziewczyn dołożyła cegiełkę do końcowego sukcesu. Jeśli chodzi o grę podwójną, to wystawiłem taki duet, bo on był najbardziej zgrany. Magda i Kasia rozegrały kilka dobrych turniejów w USA w poprzednim sezonie, ograły kilka fajnych par. Uznałem, że trzeba postawić właśnie na nie. To była bardzo trudna decyzja. Najtrudniejsza decyzja w mojej karierze kapitana. Ogólnie podczas tego meczu z Brazylią było mnóstwo trudnych decyzji. Nie powiem, że ryzykownych. Ale dziś faktycznie zaryzykowaliśmy i wystawiłem Kasię Kawę do czwartego singla.
W pierwszym meczu singlowym punkt dla Polski zdobyła Magdalena Fręch, wygrywając z Caroliną Meligeni Rodrigues Alves 6:4, 6:3.
Potem Urszula Radwańska przegrała z Laurą Pigossi 6:7 (9-11), 6:3, 2:6, po trwającym blisko trzy godziny meczu.
Magdalena Fręch zapewniła w sobotę Polkom prowadzenie 2:1. Wygrała z Laurą Pigossi 4:6, 6:3, 7:6(4), ale w drugim sobotnim pojedynku singlowym Katarzyna Kawa (zastąpiła Urszulę Radwańską) przegrała z Caroliną Meligeni Alves 3:6, 5:7. Po tym pojedynku nastąpiła regulaminowa półgodzinna przerwa, podczas której kapitanowie dokonali roszad w składach debli.
Katarzyna Kawa powiedziała po zwycięstwie w deblu: - Na pewno były to bardzo emocjonujące mecze. Był to mój pierwszy występ w kadrze, który miał znaczenie, wcześniej grałam debla, który nie miał wpływu na wynik. W sobotę w singlu nie podołałam, ale cieszę się, że z Magdą w deblu odwróciłyśmy mecz i ostatecznie wygrałyśmy. To było ważne spotkanie, czułyśmy, że ciężar spoczywa na naszych barkach. Jak nie idzie tak, jak powinno, czyli w poważny i zdyscyplinowany sposób, to trzeba szukać innej drogi. Ważne, by wyjść poza granice komfortu, zdobyć się na odwagę, a za tym idą pojedyncze dobre uderzenia, a później za ciosem wygrywanie gemów i jak w tym wypadku - seta. Potrzebowałyśmy energii, dały nam to żarty. Mamy z Magdą dobry kontakt, grałyśmy razem już, a śmiech nam pomagał. Potrzebowałam zagrać mecz. Tylko warunki meczowe są czymś takim, co pozwala na zgranie się z nawierzchnią. Na przyszłość wolałabym, żeby to się działo szybciej niż po dwóch setach.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?