Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzka Wielkanoc Muzyczna: zakończenie festiwalu

Marta Śniady
Jedną z gwiazd Łódzkiej Wielkanocy Muzycznej była Iwona Hossa.
Jedną z gwiazd Łódzkiej Wielkanocy Muzycznej była Iwona Hossa. materiały organizatora
Finał Łódzkiej Wielkanocy Muzycznej został przygotowany przez Chór i Orkiestrę Symfoniczną Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, które poprowadził Jerzy Rachubiński. Z okazji 200. rocznicy urodzin Giuseppe Verdiego w programie znalazły się dzieła sakralne kompozytora: Ave Maria na sopran i orkiestrę smyczkową, Pater noster na chór mieszany a cappella oraz Quatro pezzi sacri.

Projekty studenckie to często wielka niewiadoma pełna nadziei w dobry rezultat (bo to przecież pełni entuzjazmu młodzi muzycy), ale też niepokoju o efekt (bo to przecież dopiero studenci, którzy się uczą i to niejednokrotnie na własnych błędach). Należałam zatem, do widzów, którzy do koncertu odnieśli się z dużą rezerwą, jednak po pierwszych dźwiękach Ave Maria wszelkie moje obawy zdecydowanie odeszły w dal zamieniając się w przyjemne oczekiwanie na ciąg dalszy. Orkiestra naturalnie prowadziła frazy i dbała o jakość dźwięku, a także utrzymywała kontakt z dyrygentem i solistką w istotnych punktach utworu. Agnieszka Wasilewska (sopran, absolwentka łódzkiej akademii w klasie prof. Beaty Zawadzkiej-Kłos) zaprezentowała się w doskonałej formie, wykazując się silnym, dobrze postawionym głosem, nad którym miała pełną kontrolę, a także prostą i logiczną interpretacją.

Niestety, poziom koncertu nie był tak wyrównany, jak bym tego chciała. Chór zdecydowanie gorzej brzmiał w ogromnie wymagających utworach a cappella, gdyż bez wsparcia orkiestry, która jest w stanie zatuszować pewne niedociągnięcia, wszelkie błędy widać i słychać jak na dłoni. Pojawiły się zatem niepewne wejścia po pauzach i zbyt płaska dynamika, które sprawiły, że mój początkowy entuzjazm trochę zmalał. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to chór zawodowy, a bardzo trudny repertuar też nie ułatwiał sprawy.

Pozytywne emocje wzbudziło we mnie natomiast końcowe Te Deum na dwa chóry mieszane i orkiestrę symfoniczną. Pojawiły się wprawdzie nieprzewidziane w partyturze fałsze instrumentów dętych, ale za to ogromny zespół chóralny zaprezentował wyrównane proporcje, miękką barwę dźwięku i wreszcie potęgę brzmienia jakiej brakowało we wcześniejszych utworach.
Podczas tegorocznej Łódzkiej Wielkanocy Muzycznej w Filharmonii Łódzkiej wystąpili m.in. Iwona Hossa, Krzysztof Gosztyła, Christopher Hogwood, Marzena Michałowska, soliści Polskiego Teatru Tańca z Poznania.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki