Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie głosowanie na "mniejsze zło"

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego Grzegorz Gałasiński
Odnoszę wrażenie, że w Łodzi bardziej niż w innych miastach w lokalnej polityce przyjął się styl krytykowania wszystkiego i wszystkich. Efekt jest taki, że wyborcy decydują się oddawać głosy na tak zwane mniejsze zło, czyli nie głosują za tym kogo cenią i w kogo wierzą, tylko przeciwko jego przeciwnikom.

Łódź jest jednym z ostatnich dużych miast gdzie do zwycięstw w wyborach samorządowych są potrzebne partyjne szyldy. Zupełnie inaczej niż to ma miejsce w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Gdyni, Rzeszowie. Może właśnie dlatego, że kampanie w naszym mieście od lat są rywalizacją na nie - taką, żeby ośmieszać, kompromitować jego przeciwników, wytykać jego potknięcia. Świadczy o słabości łódzkiej polityki, bo kłótnie i kwestionowanie kompetencji innych (bez względu na to, czy są w opozycji, czy rządzą) jest dużo łatwiejsze niż merytoryczny spór o przeszłość miasta. Tu nie trzeba być przygotowanym, mieć wiedzy, wystarczy głośno krzyczeć.

Gdy patrzę na rozpoczętą już w Łodzi grę wyborczą, to widzę, że nic się nie zmieni. I zapewne z tego powodu o zasadności inwestycji dyskutuje się po ich rozpoczęciu, czyli odwrotnie niż powinno się dziać. Zapewne to jest jedna z przyczyn tego, że Łodzi tak trudno jest realizować najważniejsze przedsięwzięcia. Trudno zabiegać o pieniądze na wielkie przedsięwzięcia, skoro wiadomo, że i tak wszyscy ze wszystkimi się pokłócą. A jeśli pojawia się polityk, który potrafi skutecznie zabiegać o łódzkie sprawy, to w najlepszym razie będzie szybko zapomniany, a z pewnością może liczyć na totalną krytykę.

Marzy mi się, żeby wybory samorządowe wygrywali ludzie mający najlepsze możliwe do zrealizowania pomysły, żeby wyborcy doceniali tych, którzy dla Łodzi są gotowi wznosić się ponad podziały polityczne. Dotychczasowa kampania niestety przekonuje, że na taką rywalizację będzie trzeba poczekać minimum cztery lata, albo i dłużej. Ale pomarzyć nie zaszkodzi.

Na przykład o powstaniu skutecznego "lobby" zabiegającego o realizację zachodniej obwodnicy Łodzi S-14. To z pewnością najważniejsza inwestycja drogowa dla aglomeracji łódzkiej. Dzięki tej drodze trasa z Pabianic przez Łódź do to Zgierza skróci się do kilkunastu minut. Gdyby nasi politycy schowali głęboko swoje urazy i ambicje może byśmy znali już termin rozpoczęcia inwestycji. Kampania wyborcza jest świetnym czasem na przedstawienie najlepszych pomysłów na jej realizowanie. Takich do które faktycznie będą realizowane, a nie pozostaną hasłami.

Odnoszę wrażenie, że przyszłość tak zwanego Nowego Centrum Łodzi jest wstydliwym tematem. A samorządowcy i kandydaci na samorządowców powinni rozmawiać o przyszłości okolic dworca Fabrycznego praktycznie non stop. Poziom dyskusji wokół planowanej budowy "wieżowca Libeskinda" raczej daje małe nadzieje na wielką debatę, która przed wyborami zelektryzuje całą Łódź. A jest o czym rozmawiać, na przykład o tym jak sprawić, żeby inwestorzy patrzyli na to miejsce jak na łakomy kąsek i budowli, a nie jak na miesce do "zamrażania" pieniędzy. Jak wykorzystać łódzkie starania o EXPO 2022 do rewitalizacji i rozwoju okolicy. I wreszcie jakie inwestycje tam umieszczać, żeby były świetną promocją Łodzi i ściągały kolejne.

Smuci mnie fakt, że nawet w sprawach budżetu obywatelskiego lokalni politycy najczęściej mówią, gdy jakieś propozycje obywateli im się nie podobają. Pamiętam takie głosy gdy remontowano ulicę 6 Sierpnia. Życie pokazało, że łodzianie zaakceptowali tę inwestycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki