Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie lotnisko zostanie sprzedane? Taka opcję rozważa magistrat

Mirosław Malinowski
Mirosław Malinowski
Urząd Miasta Łodzi rozważa sprzedaż Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta w Łodzi. Gmina jest właścicielem 95,5 proc. udziałów w lotnisku, którego kapitał zakładowy to wynosi 354,8 mln zł.

- Nowa strategia rozwoju Łodzi, która obecnie konsultujemy z łodzianami zawiera kwestie związane z portem lotniczym. Jest on od wielu lat uciążliwością dla miasta, co mnie jest związane z nieudolnym zarządzaniem, ale z okolicznościami, które dzieją wokół, tj. jak budowa portu lotniczego w Radomiu, czy Centralnego Portu Lotniczego - co jest uważam bardzo dobra decyzją, także dla Łodzi, ale niekoniecznie już dla łódzkiego lotniska. Szukamy więc niestandardowych rozwiązań - mówi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi. - Kwestią jest więc jak wykorzystać lotnisko w sposób jeszcze lepszy, by było kołem zamachowym do tworzenia nowych miejsc pracy. W grę wchodzić może sprzedaż portu w całości, nawet obcemu kapitałowi, związana z tym, by w tym miejscu zorganizować olbrzymi port lotniczy nakierowany na cargo, być może trzeba będzie znaleźć współudziałowców do portu, a być może samemu rozwijać port, ale także w innych kierunkach np. w branżę transportową, a zrezygnować z przewozów pasażerskich. Pytań jest bardzo wiele.

Potencjalnych nabywców łódzkiego portu magistrat szuka "wśród przyjaciół na Wschodzie" - w grę wchodzą m.in. Chiny, Tajlandia i Indie.

- Partnerów zagranicznych zainteresowanych budową tzw. hubu transportowego będących pomostem między Europą, a Azją zgłasza się wielu. Tę koncepcję chce też wdrożyć Berlin. Przy zmieniających się modelach konsumpcyjnych szybki dostęp do towarów jest bardzo ważny. Najlepszym modelem byłoby zostawić sobie tzw. złotą akcję, co dałoby nam w mieście możliwość decydowania o przyszłości lotniska - dodaje Zdanowska.

Lotnisko zleciło opracowanie Zespołowi Doradców Gospodarczych TOR z Adrianem Furgalskim opracowanie koncepcji w jaką stronę powinien rozwijać się Lublinek i jaką ma szansę jeżeli chodzi o rozwój portu w kierunku bardziej transportowym niż pasażerskim.

- My musimy wykorzystać lokalizację naszego lotniska w centrum Polski i to, że niebawem, po zakończeniu budowy drogi ekspresowej S14 będziemy świetnie skomunikowanym lotniskiem, co jest bardzo ważne dla biznesu. To jest nasza szansa - mówi Anna Midera, prezes łódzkiego lotniska. - Gdy pod Łodzią skrzyżowały się parę lat temu autostrady A1 i A2 jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać centra przeładunkowe i magazyny. Z taką sytuacją możemy mieć miejsce i teraz, kiedy S14 domknie ring drogowy wokół Łodzi. Widzimy, już większe zainteresowanie biznesu lotniskiem w Łodzi. Dobrze zorganizowany system dróg dojazdowych do lotniska pozwala na to, by ono się lepiej rozwijało - widzimy to na przykładzie Krakowa, czy Katowic.

Jednak obecnie miasto, ze względu na kłopoty finansowe spowodowane epidemią koronawirusa, nie jest w stanie wydać ani złotówki na budowę dróg dojazdowych prowadzących bezpośrednio do lotniska z węzła Łódź Lublinek na drodze S14. Co prawda miasto dostało 93,5 mln zł dotacji rządowej jako pokrycie części strat finansowych spowodowanych COVID 19, ale te pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na EC1, stadiony i budowę dalszej części Trasy Górnej. Miasto nie doczekało się również jeszcze ani złotówki z obiecywanej przez rząd puli wsparcia dla lotnisk w Polsce. Do podziału między 14 lotnisk jest 142 mln zł.

- Rok 2020 miał być dobry dla lotniska, miało być 16 nowych lotów czarterowych, niestety koronawirus zniweczył te plany. Słyszy się, że rynek lotniczy powróci do stany sprzed 2019 dopiero w 2024 roku oraz, że epidemia może osłabić znaczenie lotnisk hubowych - dodaje Anna Midera. - Co do nowej strategii rozwojowej łodzi i lotniska, to chcemy najpierw przeprowadzić ankiety wśród inwestorów i biznesu.

W ubiegłym roku wyniki finansowe lotniska to strata w wysokości prawie 29 mln zł. Prezes Midera zapewnia, że mimo kłopotów wywołanych koronawirusem strata tegoroczna nie będzie większa. W 2018 r. strata lotniska wyniosła 29,7 mln zł, w 2017 r. - 38 mln zł, w 2016 – prawie 50 mln zł. We wcześniejszych latach lotnisko też przynosiło straty: 55,4 mln zł w 2015 r., 36,5 mln zł w 2014 r. i 33,7 mln zł w 2013 r. Czyli około 270 mln zł w ciągu ostatnich 7 lat, a stratę tę musi pokrywać ze swego budżetu magistrat.

Na konferencji prasowej zorganizowanej na lotnisku prezydent Zdanowska nie chciała się wypowiadać na temat tego, czy w związku z nową strategią miasta prezes lotniska zostanie odwołana i przeniesiona do innej spółki. Powiedziała tylko, że decyzje dotyczące kierownictwa miejskich spółek zostaną podane na przełomie września i października.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łódzkie lotnisko zostanie sprzedane? Taka opcję rozważa magistrat - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki