Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie rudery zaczynają się sypać, a miasto nie ma pieniędzy na rozbiórkę

Marcin Bereszczyński
Kamienica przy ul. 6 Sierpnia 10 wygląda, jakby wkrótce miała podzielić los budynku przy Zielonej 48
Kamienica przy ul. 6 Sierpnia 10 wygląda, jakby wkrótce miała podzielić los budynku przy Zielonej 48 Grzegorz Gałasiński
Łódź powoli realizuje plan wyburzeń. Wieloletni plan gospodarowania zasobem mieszkaniowym zakładał, że miasto co roku wyda 2,5 mln zł na rozbiórki, co pozwoli zmniejszyć odsetek ruder z 15 do 10 procent. W ostatnich latach przeznacza się na wyburzanie kamienic tylko 400-600 tys. zł

Na terenie Łodzi znajduje się obecnie 229 budynków, przeznaczonych do rozbiórki. Było ich 231, ale jeden udało się sprzedać, a drugi sam się zawalił. To kamienica przy ulicy Zielonej 48. W ubiegłym tygodniu zawaliła się tam ściana od strony podwórka, a kilka dni później osunęły się dwa stropy przy klatce schodowej. Rozbiórka trwa. Nikomu nic się nie stało, bo budynek był pustostanem, a gruz nie spadł na osoby, idące chodnikiem tuż przy ruderze. A co będzie, gdy zawali się kolejna rudera, grzebiąc ofiary pod gruzami? Zagrożenie jest duże, bo 15 proc. kamienic, administrowanych przez miasto, jest przeznaczonych do rozbiórki. W 22 proc. zasobów niezbędny jest kapitalny remont, zaś w 50 proc. obiektów potrzeba znacznych nakładów na poprawę stanu budynków.

W 2012 roku Rada Miejska w Łodzi przyjęła wieloletni program gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta Łodzi na lata 2012-2016. Zostało tam zaplanowane, co zrobić przez te lata, aby zmniejszyć liczbę ruder z 15 do 10 proc. zasobu mieszkaniowego, zarządzanego przez miasto. Gdy przyjmowano tę uchwałę, w zarządzie miasta było 6,2 tys. budynków, a w nich prawie 60 tys. mieszkań. To budynki, które są własnością miasta, wspólnot mieszkaniowych lub należą do Skarbu Państwa i podlegają komunalizacji.

W 2012 roku założono, że co roku miasto będzie wyburzało ponad 40 budynków za kwotę 2,5 mln zł. Do końca 2016 roku miało zostać wyburzonych 180 ruder za 10,3 mln zł. W latach 2012-2013 wykonano niespełna 30 proc. tego planu. W tym roku miasto chce wyburzyć 19 kamienic. Jeśli zostaną one zrównane z ziemią, zrealizowany plan sięgnie dopiero 40 proc. To oznacza, że w latach 2015-2016 miasto musiałoby wyburzyć rekordową liczbę budynków, bo aż 110. A na to miasto nie ma i raczej nie będzie miało pieniędzy.

W 2011 roku miasto wyburzyło zaledwie 8 budynków. Wydało na to 426,6 tys. zł. W 2012 roku zrównano z ziemią 27 obiektów za 407 tys. zł. Rok później rozebrane zostały 24 kamienice, a koszt wyburzeń wyniósł 681,7 tys. zł. Na ten rok zaplanowano zburzenie 19 budynków za 407,4 tys. zł. Plan wykonano - i to z nawiązką - tylko w 2012 roku. Wtedy miało być zrównanych z ziemią 13 budynków za 315,3 tys. zł. W 2013 roku już nie udało zrealizować planu wyburzenia 41 kamienic za 2,5 mln zł. W tym roku miało zostać zrównanych z ziemią kolejnych 41 budynków za kolejne 2,5 mln zł.

Gdy uchwalano plan gospodarowania zasobami mieszkaniowymi miasta, aż 15 proc. budynków nadawało się do wyburzenia. Kolejnych 22 procent budynków należało objąć kapitalnym remontem. Aż 50 proc. obiektów wymagało znacznych remontów, których celem powinno być poprawienie ich stanu technicznego i estetycznego. Tylko 1,8 proc. budynków zostało uznanych za będące w stanie dobrym. To zaledwie 60 obiektów spośród 6 tys. budynków w zarządzie miasta.

Aby zaspokoić potrzeby remontowe wszystkich kamienic komunalnych, konieczny byłby wydatek aż 860 mln zł. To gigantyczna kwota. Gdyby wpisać ją do budżetu, zapełniłaby 70 proc. wszystkich wydatków majątkowych miasta w ciągu roku.

Do wyłączenia z użytkowania i do natychmiastowej rozbiórki zakwalifikowano w 2012 roku aż 522 budynki. To obiekty, którym przypisano ponad 70 proc. zużycia. Największą grupą budynków w zasobach miejskich są obiekty o zużyciu od 50 do 70 proc. Wpisano ich 1744. To kamienice, których remontowanie jest nieopłacalne ekonomicznie. Mają być użytkowane aż do tzw. śmierci technicznej. Na bieżące remonty i konserwację tych obiektów potrzeba aż 371,8 mln zł.

Tak duże nakłady, jakie należy ponieść na zapewnienie dobrego stanu technicznego kamienic, są wynikiem faktu, że miasto administruje dużą liczbą kamienic, które wybudowano przed 1900 rokiem. Miasto zarządza 1142 takimi kamienicami, w których znajduje się 13,4 tysiąca mieszkań. Aż 185 z tych kamienic zakwalifikowano do rozbiórki. Znajduje się w nich ponad 2 tys. mieszkań. W zarządzie miasta jest również aż 3,6 tys. budynków, które powstały przed 1945 roku. Ich stan techniczny nie jest zadowalający. Do rozbiórki zakwalifikowano 432 budynki z 3,4 tys. mieszkaniami.

- Do rozbiórki przeznaczane są budynki, w których wykonanie remontu kapitalnego jest przedsięwzięciem ekonomicznie nieopłacalnym i uzyskały akceptację miejskiego konserwatora zabytków - mówi Grzegorz Gawlik z biura prasowego UMŁ. - Spośród budynków mieszkalnych, pozostających w zarządzie administracji zasobów komunalnych, 231 budynki zakwalifikowane zostały do wyłączenia z użytkowania. Z tej liczby 110 budynków jest już opróżnionych. Część z nich została już przygotowana do zbycia wraz z działkami, na których są posadowione. Budynki usytuowane na nieruchomościach, które nie będą sprzedawane lub przeznaczone są na cele inwestycyjne miasta, zostaną rozebrane. W pozostałych 121 budynkach trwa proces wykwaterowania mieszkańców. Administracje zasobów komunalnych mają obowiązek utrzymania budynków w stanie technicznym, zapewniającym bezpieczeństwo mieszkańcom do czasu zakończenia wykwaterowań.
Wykwaterowania to - obok braku pieniędzy - kolejna przyczyna powolnej realizacji planu wyburzeniowego.

- Jednym z powodów, ograniczających szybsze tempo realizacji tych robót, jest czas, potrzebny do wykwaterowania najemców z takich obiektów - potwierdza Grzegorz Gawlik.

Miasto nie ma gdzie przeprowadzić lokatorów. Plan wyburzeń na lata 2012-2016 oznacza, że miasto może stracić łącznie aż 5,5 tys. mieszkań. W dodatku z eksploatacji trzeba wyłączyć budynki, które są rewitalizowane w ramach programu "Mia100 kamienic". To oznacza gigantyczny problem braku lokali, gdzie miasto mogłoby umieścić łodzian z budynków, przeznaczonych do rozbiórki.

Plan wyburzeniowy miasta na ten rok obejmuje rozbiórkę ruder na Bałutach i Górnej. Do końca 2014 roku roku na Bałutach ma już nie być budynków, usytuowanych przy: Limanowskiego 135, Łagiewnickiej 312 (3 budynki), Wawelskiej 10a, Ziołowej 6b i 8b. Plany wyburzeniowe na Górnej obejmują obiekty przy: Astronomicznej 16 (3 budynki), Kolejowej 8, Płockiej 11, Przybyszewskiego 77 (3 budynki), Rzgowskiej 151 i Skrzywana 16/18. Do wyburzenia w tym roku zakwalifikowano budynek przy Wysokiego 21, ale miastu udało się sprzedać tę ruderę. Pozostała do wyburzenia jeszcze rudera przy Zachodniej 66/68. W marcu zawaliła się tam klatka schodowa. Ranny został mężczyzna, który przebywał w tym pustostanie.

Budynki przy Zachodniej 66/68 zostały zakwalifikowane do wyburzenia 10 lat temu. Decyzja o rozbiórce zapadła jednak dopiero na początku ubiegłego roku. Całość miała być rozebrana do października 2013 roku, ale firma, która wygrała przetarg, nie dostała pozwolenia na rozbiórkę. Firma rozbiórkowa nie zapewniła wtedy bezpieczeństwa dla sąsiednich kamienic. Miasto odstąpiło od umowy z tą firmą, naliczyło kary i rozpisało ponowny przetarg. Prace rozbiórkowe rozpoczęły się ostatniej zimy. Wyburzono obiekt przy Zachodniej 68, a do końca tego roku ma być zburzona pozostała część przy Zachodniej 66. Dopiero później, gdy zostanie już pusty plac, wykonany zostanie operat szacunkowy. Pozwoli to oszacować wartość tej nieruchomości, którą miasto zamierza następnie wystawić na sprzedaż.

Ta historia pokazuje, że nie tylko brak pieniędzy i kłopoty lokalowe dla osób, które trzeba wykwaterować, są powodem niespiesznego tempa wyburzeń. Kamienice w centrum, które ściśle do siebie przylegają, są bardzo trudne do rozebrania. Prace trzeba prowadzić tak, aby nie naruszyć konstrukcji sąsiednich kamienic. Jak widać, w przypadku kamienic przy Zachodniej nie udało się tego zapewnić.

Która z łódzkich kamienic może w najbliższym czasie podzielić los budynku przy Zielonej 48? Wiele osób mogłoby wskazać okazały obiekt przy Legionów 20, który powstał w latach 1865-1872. Jest to perełka architektoniczna, zawierająca wiele secesyjnych elementów. Kłopot w tym, że budynek jest zdewastowany i niemal w całości opuszczony.

Miasto postanowiło uratować zabytek przy Legionów 20. Magistrat wykupuje w nim prywatne lokale, aby przyspieszyć rewitalizację kamienicy. Taki sam manewr dotyczy budynków przy Rewolucji 1905 Roku i Kilińskiego. Właścicieli nie byłoby stać na wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych na generalny remont, a miasto nie może rewitalizować prywatnych własności.

Wykup stał się jedyną szansą, aby uratować przed zawaleniem się takie kamienice jak przy Legionów 20. Kłopot w tym, że znów pojawia się problem finansowy. Za 3 mieszkania w tym budynku miasto zapłaciło 721 tys. zł. Do wykupu dołożył się Bank Gospodarstwa Krajowego, dofinansowując tę transakcję kwotą 250 tys. zł. Łącznie BGK przekazał Łodzi 400 tys. zł na wykup pięciu mieszkań w trzech kamienicach za kwotę 1,2 mln zł.

Mnóstwo ruder do wyburzenia oglądają mieszkańcy Bałut. Przykładowo na ulicy ks. Stanisława Brzóski niemal każdy obiekt ma tabliczkę z napisem: budynek grozi zawaleniem. Niestety, niewiele osób traktuje to ostrzeżenie poważnie. W ruderach latem bawią się dzieci, zaś zimą szukają schronienia bezdomni. Na razie nikomu nic się nie stało, ale postępująca dewastacja ruin wskazuje, że niedługo się rozsypią. Są to obiekty, wskazane do wyburzenia pod tzw. trasę Karskiego. Oby te rudery zostały rozebrane, zanim cegły spadną komuś na głowę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki