Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy podpalonej kamienicy nie znają właściciela budynku

Agnieszka Magnuszewska
Mirosław Parzybut dostał podwyżkę czynszu o 70 zł
Mirosław Parzybut dostał podwyżkę czynszu o 70 zł Jakub Pokora
Przeżyli pożar, od 3 miesięcy chodzą po spalonej klatce, na której nie ma światła, a teraz podwyższono im czynsz o 2 zł od metra kwadratowego. Co gorsza, nie mają się do kogo zwrócić z prośbą o remont spalonej części kamienicy przy ul. Rewolucji 27, bo nie znają jej nowego właściciela. Podał im swój numer konta i adres, pod którymi zastali tylko zamknięte drzwi.

- Z 8 na 9 maja na pierwszym piętrze wybuchł pożar. Zginęły dwie osoby, bo drzwi do ich mieszkania podpalono. Mieszkam nad tym lokalem. Zadymienie było tak duże, że się podtrułem i strażacy musieli mnie wynosić. Minęły 3 miesiące, a na klatce nadal nie ma prądu, czarny tynk odpada ze ścian, poręcz jest zwęglona i nie ma szyby w oknie - mówi Mirosław Parzybut z ul. Rewolucji 27.

Podczas pożaru pan Mirosław dowiedział się, że 3 dni wcześniej zmienił się właściciel kamienicy. Pismo w tej sprawie lokatorzy dostali dzień po pożarze.

- Firma ma obcojęzyczną nazwę, w KRS niby istnieje, ale skontaktować się z nią nie można. Poprzedni właściciel też był cudzoziemcem, ponoć Włochem, mieszkającym w Danii. Ale miał przedstawicielstwo w Łodzi. Fakt, w tej administracji nie można było się niczego dowiedzieć, ale przynajmniej ktoś odbierał telefon - zaznacza Mirosław Parzybut.

W czerwcu lokatorzy dostali informację o podwyżce czynszu, więc postanowili odwiedzić nowego właściciela kamienicy.

- Pod wskazanym w piśmie adresie, czyli przy Piotrkowskiej 69, zastaliśmy tylko zamknięte metalowe drzwi. Nie ma szyldu, a dozorca powiedział, że nie słyszał o żadnym biurze nieruchomości. Ponoć lokal ten wynajmuje Turek, mieszkający we Francji - mówi Beniamin Kosmala, lokator. - Pieniądze za kamienicę najwyraźniej przechodzą od jednego do drugiego cudzoziemca, którzy nic z naszą kamienicą nie robią. Najlepiej było, jak należeliśmy do miasta. Niestety, w 2000 roku sprzedano nas razem z kamienicą.

- Teraz na remonty nie mamy co liczyć, choć przez podwyżkę muszę płacić za czynsz o 70 zł więcej - dodaje pan Mirosław. - Co gorsza, nie wiemy, komu płacimy.

Dlatego Waldemar Maślak, mieszkający naprzeciwko spalonego mieszkania postanowił w ogóle nie płacić.

- Na swój koszt muszę wymienić spalone drzwi, bo tylko zeskrobano z nich spaleniznę, klamkę i zamek. To spory wydatek, więc na czynsz nie mam - mówi Mirosław Maślak.

Lokatorzy skarżą się też na śmieci, które wysypują się z pojemników, należących do kamienicy. - Nie są wyrzucane tygodniami - podkreśla Beniamin Kosmala.

Zainteresował się nimi nawet oddział utrzymania czystości w wydziale gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Łodzi. Urzędnicy poprosili o interwencję straż miejską i podkreślili, że śmieci zalegają też na chodniku, sąsiadującym z kamienicą przy ul. Rewolucji 27.

- Poszerzymy zakres naszej kontroli i sprawdzimy stan spalonej klatki schodowej - zapewnia Radosław Kluska, rzecznik straży miejskiej. - Możemy nałożyć na właściciela kamienicy mandat do 500 zł za zaniechanie obowiązków, wynikających z prawa. Możemy też wyegzekwować, by zadbał o czystość na terenie kamienicy przy ul. Rewolucji 27, naprawił poręcz na schodach i wstawił na klatce szybę. Po każdej kontroli robimy rekontrolę - dodaje Kluska.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki