Kiedy usłyszałem o generale, który podpieprzył Niemcowi portfel, pomyślałem, że też był w potrzebie - może już wydał marną pensję doradcy w rządowym centrum i zabrakło mu na wino? I jakby nie wypił, toby umarł? Gdyby poprosił Niemca, ten w poczuciu winy, że miał dziadka w Wehrmachcie, bez wahania odpaliłby mu parę euro. Ale honor Polaka i oficera nie pozwolił generałowi zniżyć się do poziomu gościa z placu Reymonta i prosić. I to kogo? Szkopa?!
Podobnie z ministrami. Liche rządowe pensje nie wystarczają na jedzenie, a honor nie pozwala żebrać, więc płacą służbową kartą skromne 1.500 zł za obiad. Zanim ich potępimy, postawmy się w ich dramatycznej sytuacji: jak o suchym pysku żyć i pracować dla narodu i umiłowanej Polski?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?