Dyrektorzy szkół dowiedzieli się o wymianie pod koniec listopada, kiedy otrzymali maila z Urzędu Miasta Łodzi. Jak opowiadają, rewir inspektora z grubsza pokrywa się z dawnym podziałem Łodzi na dzielnice.
- Ta wymiana jest kompletnie bez sensu. Inspektor, który miał zwierzchność nad Polesiem, teraz idzie na Górną. I odwrotnie. Tymczasem są to urzędnicy posiadający ogromną wiedzę na temat potrzeb każdej z kilkudziesięciu szkół ze swojego dotychczasowego rejonu. To do inspektora zwracam się, jeśli potrzeba mi dodatkowych godzin wyrównawczych dla moich nauczycieli na pracę z trudną młodzieżą. A on wie, czy moja prośba jest uzasadniona, czy blefuję. Robienie podmianek u progu rządowej reformy to nieporozumienie. Inspektor w nowym dla siebie terenie nie pomoże w ograniczaniu szykowanego przez rząd chaosu - emocjonuje się dyrektorka podstawówki z Polesia, która jako pierwsza skontaktowała się w tej sprawie z naszą redakcją.
Od dyrektora innej podstawówki można się dowiedzieć, że inspektor zmienia się także na Widzewie. W tym przypadku - jak wytłumaczył Urząd Miasta Łodzi - z powodu długotrwałego zwolnienia lekarskiego poprzednika. Jednak wymiana między Górną a Polesiem nie została dyrektorom wytłumaczona. Dlatego snują własne teorie. Według jednej z nich wymiana inspektorów to konsekwencja sprawy Krzysztofa Jurka, odwołanego na początku listopada szefa Wydziału Edukacji UMŁ.
Zobacz też: Reforma edukacji PiS: Samorządy likwidują szkoły do rządowej reformy
Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi (SLD), odpowiedzialny za oświatę, tłumaczył wtedy, że chciał przesunąć Jurka na stanowisko związane z prowadzeniem współpracy szkół zawodowych z pracodawcami, gdzie Jurek sprawdziłby się jeszcze lepiej.
Jednak łódzcy radni PiS wiążą odejście Jurka z audytem, który trwa w Gimnazjum nr 43 na Górnej (Jurek był w nim dyrektorem, zanim przeszedł do urzędu). Audyt ma wykazać, czy w szkole doszło do nieprawidłowości związanych z udostępnianiem - bez umowy - pomieszczenia osiedlowej kablówce. Dyrektorzy szkół uważają, że inspektor z Górnej mógł zostać przeniesiony na Polesie, bo nie dostrzegł nieprawidłowości w Gimnazjum nr 43.
Magistrat odrzuca teorię dyrektorów.
„Zmiana rejonów działania inspektorów jest ogólnie przyjętą praktyką pozwalająca prowadzić skuteczny nadzór nad placówkami, szczególnie w sytuacjach konieczności zastępstw za nieobecnych z różnych przyczyn losowych pracowników. Zmiana rejonu działania inspektorów w żaden sposób nie wpływa na pogorszenie jakości współpracy dyrektorów szkół z organem prowadzącym” - napisała Joanna Wojtkun z biura prasowego w łódzkim magistracie.
Zobacz też: Gala Absolwentów Uniwersytetu Łódzkiego 2016 [ZDJĘCIA]
Sprawa roszad w Wydziale Edukacji UMŁ to drugi od listopada sygnał ze środowiska łódzkiej oświaty, że magistrat dodatkowo komplikuje sytuację przed zaplanowaną reformą edukacji.
Miesiąc temu część dyrektorów placówek zgłaszała obawy przed wprowadzeniem w życie projektu centrów usług wspólnych. Według pierwotnego projektu wszystkie księgowe szkół i przedszkoli, zamiast - jak obecnie - podlegać swoim dyrektorom, przeszłyby do CUW-ów. Zdaniem wielu szefów szkół można prowadzić takie eksperymenty, ale nie w czasie wielkiej reformy. Na razie projekt CUW ma dotyczyć tylko księgowych przedszkoli i gimnazjów.
Inny powód do niepokoju w Łodzi to brak ogłoszenia choćby wstępnej wersji projektu nowej sieci szkół, która będzie obowiązywać po wakacjach. Jest to związane z wygaszaniem gimnazjów zaplanowanym przez rząd. Radni każdego samorządu będą musieli uchwalić nową sieć do końca marca (jeśli reforma edukacji wejdzie w życie).
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 28 listopada - 4 grudnia 2016 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?