18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Żydowicz: Domaszewicz nie ma moralnego prawa mówić o projekcie Franka Gehry'ego [LIST]

mek
Marek Żydowicz uważa, że radny Domaszewicz nie powinien wypowiadać się na temat projektu Franka Gehry'ego
Marek Żydowicz uważa, że radny Domaszewicz nie powinien wypowiadać się na temat projektu Franka Gehry'ego Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Marek Żydowicz wystosował list otwarty odnoszący się do wywiadu z Bartoszem Domaszewiczem, który ukazał się 20 lipca w "Dzienniku Łódzkim".

CZYTAJ WYWIAD Z BARTOSZEM DOMASZEWICZEM: Trzeba wrócić do rozmów z Gehry'm i Libeskindem

Szanowna Redakcjo, Szanowni Czytelnicy „Dziennika Łódzkiego”,

odmawiam panu radnemu Domaszewiczowi moralnego prawa do wypowiadania się w sprawie realizacji projektu Franka Gehry`ego w Łodzi. Powodem jest chwiejność jego stanowiska w tej sprawie, ośmieszająca Łódź na forum międzynarodowym.

Przypomnę historię „odmiennych stanów świadomości” radnego Domaszewicza. W połowie 2009 roku pan Domaszewicz zagłosował na posiedzeniu Rady Miasta za realizacją budowy Camerimage Łódź Center według projektu Franka Gehry`ego. Zgodnie z ustaleniami, jakie biuro prawne Urzędu Miasta Łodzi wynegocjowało z biurem Franka Gehry`ego, akceptacja koncepcji architektonicznej miała wywoływać zlecenie wykonania projektu budowlanego. Na przełomie 2009 i 2010r. pan radny Domaszewicz, mimo powszechnej akceptacji wizji budynku przedstawionej przez Franka Gehry`ego podczas festiwalu Camerimage na początku grudnia 2009 r., zmienił zdanie i zagłosował przeciwko dalszej realizacji tego projektu. W kwietniu 2011 roku, w siedzibie Franka Gehry`ego w Los Angeles, dokonał kolejnej wolty, stwierdzając, że jednak chciałby, aby inwestycja była kontynuowana.

Frank Gehry jasno określił wówczas zasady powrotu do prac nad projektem mimo naruszenia przez Miasto Łódź wcześniejszych z nim ustaleń dokonanych przez biuro prawne Urzędu. Pokreślił, że prace te podejmie tylko przy współdziałaniu Davida Lyncha i moim. Trudno się temu dziwić, bowiem jesteśmy autorami programu funkcjonalno-użytkowego Camerimage Łódź Center.

W grudniu 2012 roku pan Domaszewicz ponownie zmienił front, głosując za likwidacją spółki CŁC, co było równoznaczne z zerwaniem rozmów z Frankiem Gehrym oraz wyrzuceniem w błoto 6 mln złotych wydanych z publicznych pieniędzy na realizację tego zadania. Teraz pan Domaszewicz ogłasza miastu i światu, że chce, aby znowu wrócono do rozmów z Frankiem Gehrym.

Jestem pewien, iż „chorągiewki uzależnione od politycznej pogody” nie znajdą posłuchu w tak uczciwym i odpowiedzialnym człowieku jak Frank Gehry. Dlaczego miałyby go obchodzić rozdarcia polityczne decydentów łódzkich? Pokazali brak odpowiedzialności i kultury wobec niego. Życzę powodzenia w ewentualnych rozmowach i obym nie musiał się po raz kolejny wstydzić za przedstawicieli Urzędu Miasta Łodzi gdy Frank Gehry zadzwoni, by skonsultować ze mną tę sprawę.

Co do kwestii rzekomego wplątania przeze mnie nieświadomego Franka Gehry`ego w awanturę to wyjaśniam, że informowałem go rzetelnie o stanowiskach Rady Miejskiej w sprawie kontynuacji prac nad projektem CŁC. Frank Gehry nie tylko nie potępił strajku okupacyjnego Urzędu Miasta, ale podziękował za odważną, ryzykowną i bezinteresowną walkę o realizację podjętych wobec niego prze Łódź zobowiązań. Zadeklarował gotowość pracy dla Camerimage przy projekcie Centrum Festiwalowego w każdym innym miejscu i to na preferencyjnych zasadach.

Pan Domaszewicz powinien zrozumieć, że wiarygodność buduje się na moralnej i etycznej odpowiedzialności, a nie na arogancji, która tak często towarzyszy politykom, urzędnikom i obciążonej niekompetencją młodości. Szkoda, że wcześniej zabrakło panu Domaszewiczowi odwagi cywilnej, by nie ulegać dyscyplinie partyjnej.

P.S. Proszę przy okazji o wyjaśnienie, dlaczego pan Domaszewicz nie powiadomił organów nadzoru i kontroli po tym, jak osobiście w obecności świadków i kamer poinformowałem go o nadużyciach do jakich dochodziło w Specjalnej Strefie Sztuki (SSS). Byłem wtedy osobą niemającą interesu prawnego, by takie zawiadomienie złożyć. Pan Domaszewicz miał nie tylko takie prawo, ale wręcz obowiązek, jako Radny Miasta. Rozmowa ta odbyła się w 2009 roku i pan Domaszewicz sam przyznał wtedy, że będzie musiał złożyć zawiadomienie w tej sprawie. Nie zrobił tego.

W wyniku późniejszych działań pani poseł Zdzisławy Janowskiej w 2011 roku Regionalna Izba Obrachunkowa oraz Urząd Zamówień Publicznych stwierdziły, że doszło do wielokrotnego naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych w SSS. Wydatkowano ok. 25 mln zł z podatków Łodzian na realizację dokumentacji projektowej budynku, który, jak stwierdziła pani poseł Zdanowska, nie powstanie. Może gdyby pan Domaszewicz złożył zawiadomienie w 2009 roku, to do takiego marnotrawstwa by nie doszło?

Proszę, by pan Domaszewicz zastanowił się nad tym, czy nie powinien wobec tych faktów złożyć mandatu i zająć się tym, co naprawdę potrafi. Jeżeli tego nie zrobi, to wierzę, że rozważą to łodzianie podczas najbliższych wyborów.

Z poważaniem,
Marek Żydowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki