Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między torami. Ile potrzeba rond, aby zmieścić ego radnych

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Nazwa małego ronda na obrzeżach Łodzi wywołała ogromną dyskusję na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Przewodniczący rady Tomasz Kacprzak chciał ronda Łódzkich Motocyklistów. Radni PiS woleli rondo Łódzkich Włókniarek.

Maciej Rakowski próbował kompromisu, czyli ronda Włókniarek Motocyklistek. Bartłomiej Dyba-Bojarski poszedł jeszcze dalej i wymyślił rondo Łódzkich Kierowców Stojących w Korkach, a Władysław Skwarka uznał, że wisi mu nazwa, skoro stoi w korku. Paweł Bliźniuk pytał, co Kubuś Puchatek zrobił dobrego dla Łodzi.

Próbowano też wprowadzić nazwę rondo Łódzkich Rowerzystów, ale koniec końców stanęło na rondzie Łódzkich Motocyklistów.

Radni PiS próbowali udowodnić tezę, że Tomasz Kacprzak chciał nadać nazwę ronda tylko dla siebie, bo jeździ na motorze, a rondo znajduje się w jego okręgu wyborczym. Łukasz Magin przebił wszystkich, bo w fazie pytań chciał dowiedzieć się, jakie hobby ma Tomasz Kacprzak, czy ma kota, psa, a może chomika, czy jeździ na nartach, łyżwach lub deskorolce? Na koniec podsumował, że może zabraknąć w Łodzi rond, aby pomieścić całe ego Tomasz Kacprzaka.

Początkowo przysłuchiwałem się tej błazenadzie z uśmiechem, ale im dłużej to trwało, tym bardziej byłem zażenowany. Rozumiem, że to ostatnie obrady przed wakacjami i radnym udzielił się urlopowy nastrój, ale niekoniecznie muszą zmieniać salę obrad w letnią scenę kabaretową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki