MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkamy w Łodzi czy w Madrycie?

Marcin Bereszczyński
Czy ul. Gdańska jest w Łodzi czy w Madrycie? Tabliczka może nas zmylić
Czy ul. Gdańska jest w Łodzi czy w Madrycie? Tabliczka może nas zmylić Grzegorz Gałasiński
Idąc ulicą Gdańską można mieć wątpliwości, czy to ulica w Łodzi, czy w Madrycie. Gdy spojrzy się na tabliczki z nazwą ulicy i numerem posesji, to raz nad literką "n" znajduje się polska kreseczka, a raz hiszpańska, charakterystyczna fala. Mieszkańcy ul. Gdańskiej dziwią się, śmieją, albo oburza ich napis z błędem. Najdziwniejsze, że nikt nie chce, albo nie może tego zmienić.

System Informacji Miejskiej, który ustala, jak mają wyglądać tabliczki z nazwami ulic został wprowadzony w październiku 2005 roku uchwałą Rady Miejskiej w Łodzi. Wprowadzono dokładne zapisy, jakie kolory mają mieć tabliczki, ujednolicono ich rozmiary, materiał, z jakiego należy je wykonać, opisano wielkość liter i cyfr, a także gdzie tabliczki powinny być zawieszone. Zatwierdzono nawet czcionki, jakimi mają być wykonane litery. Nie zapisano jednak nic, co wiązałoby się z ortografią.

Po wprowadzeniu w życie uchwały dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Przy ulicach pojawiały się tabliczki w złych kolorach, o przeróżnych kształtach, a nawet z błędami. Najbardziej rażący dotyczył ul. Marmurowej. Na dole planszy, gdzie umieszcza się nazwę dzielnicy, pojawił się napis "Wzniesienia Łudzkie". Tabliczkę natychmiast zdjęto. Pojawiały się też inne błędy - zamiast alei Anstadta napisano ulica Anstadta. Nagminnie pojawiały się błędy z pisaniem wielką literą skrótów słów ulica, aleja lub plac. Było "Ul.", zamiast "ul." lub "Al.", zamiast "al.". Stopniowo te błędy usuwano, ale nie wszędzie.

Na posesjach przy ul. Gdańskiej wisi obecnie przynajmniej kilkanaście tabliczek z nazwą ulicy i numerem posesji, gdzie nad literką "n" znajduje się hiszpańska fala, zamiast polskiej kreseczki. Zaczyna się przy posesjach nr. 105 i 103. Dalej, jadąc na północ, plansze są prawidłowe. Po kilkuset metrach znów są z błędami, a następnie jest przeplatanka. Raz prawidłowo, raz z błędem przy numerach posesji 29, 25, 23, czy 17.

- Dziwnie to wygląda - mówi Kamil Gruszecki mieszkający przy ul. Gdańskiej. - Jeśli ktoś popełnił błąd, to powinien go naprawić. Przecież ktoś to zamówił, ktoś zapłacił, a na kamienicy wisi bubel. Urzędnicy powinni nakazać wymianę tych tabliczek - przekonuje.

Podobnego zdania są jego sąsiedzi. Niektórzy wręcz wstydzą się, że na ich kamienicy znajduje się dziwaczna nazwa.

Są i tacy mieszkańcy ul. Gdańskiej, którym hiszpańskie literki wcale nie przeszkadzają. Uważają, że to wszystko jedno, jak wygląda tabliczka, byle tylko widoczny był numer posesji i każdy trafiał tam, gdzie chce, zamiast błądzić.

- Kogo to obchodzi - wzruszył ramionami Karol Wójcik, mieszkaniec kamienicy przy ul Gdańskiej. - Po co czepiać się takich szczegółów. Kamienice sypią się i lepiej tym się zająć - stwierdził.

Urząd Miasta Łodzi twierdzi, że Systemem Informacji Miejskiej zajmuje się Zarząd Dróg i Transportu. - To ich kompetencje - powiedział Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi.

ZDiT potwierdza tylko tyle, że zajmuje się oznakowaniem i tabliczkami z nazwami ulic, ale nie planszami z numerami posesji.

- Oznakowanie posesji tablicą z numerem porządkowym, czyli tabliczką adresową, nie leży w gestii ZDiT - mówi Agnieszka Lubiatowska, rzecznik prasowy ZDiT. - Zgodnie z ustawą oznakowanie tabliczką z numerem porządkowym nieruchomości zabudowanych oraz nieruchomości przeznaczonych pod zabudowę leży w gestii właściciela posesji. Na stronie internetowej Zarządu Dróg i Transportu zamieszczone są informacje odnośnie wyglądu takich tablic.

ZDiT twierdzi, że nie jest instytucją, która ma ścigać i karać administratorów kamienic, którzy zawiesili tabliczki z błędami.

- Jeśli doszło do naruszenia uchwały Rady Miejskiej, to powinna zająć się tym Straż Miejska, a nie ZDiT - dodała Agnieszka Lubiatowska. - Ze swojej strony przypomnimy w specjalnym komunikacie na stronie internetowej ZDiT, jak powinna wyglądać taka tabliczka i ostrzeżemy przed popełnianiem błędów ortograficznych w nazwach ulic.

Straż Miejska niestety rozkłada ręce, bo nie jest w stanie nic zrobić. W uchwale Rady Miejskiej nie tylko nie ma zawartych sankcji za powieszenie tabliczki z błędami, ale nawet nie ma informacji o tym, że nazwa ulicy musi być zapisana zgodnie z zasadami ortografii.

- Jeśli w uchwale byłaby zawarta sankcja, za której złamanie moglibyśmy ukarać lub pouczyć właściciela posesji, to tak byśmy zrobili - powiedział Leszek Wojtas ze Straży Miejskiej w Łodzi.

To oznacza, że administratorzy kamienic przy ul. Gdańskiej mogą spać spokojnie. Nic im nie grozi. Mogą też powiesić planszę z nazwą ulicy pisaną cyrylicą, greką lub po chińsku. Nie złamią uchwały, jeśli tylko tabliczka będzie wykonana z odpowiedniego materiału, będzie miała właściwe wymiary i kolory, a numer posesji będzie widoczny.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki