Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Moja córka komunistka”. Agnieszka Wolny-Hamkało wydała nową książkę [ROZMOWA]

Małgorzata Matuszewska
Agnieszka Wolny-Hamkało jest autorką powieści, szkiców literackich, książek dla dzieci, sztuk teatralnych, wierszy. Książkę „Moja córka komunistka” opublikowało Wydawnictwo W.A.B.
Agnieszka Wolny-Hamkało jest autorką powieści, szkiców literackich, książek dla dzieci, sztuk teatralnych, wierszy. Książkę „Moja córka komunistka” opublikowało Wydawnictwo W.A.B. Maksymilian Rigamonti
Agnieszka Wolny-Hamkało wydała nową książkę zatytułowaną „Moja córka komunistka”. Autorka opowiada o transformacji, pokoleniowych zmianach, jedzeniu, zwierzętach

Tytuł „Moja córka komunistka” brzmi prowokacyjnie. Myślę, że mnóstwo ludzi intryguje, czy opisujesz relacje z Twoim ojcem, znanym we Wrocławiu dziennikarzem telewizyjnym…

Tytułowe zdanie pada w powieści po finałowej scenie i wywołuje w bohaterce mieszane uczucia. Nie ma jednak wątpliwości, że jest z różnych powodów kluczowe. Może inicjuje jej przemianę? Komunizm, komunista, komunistka - to słowa w Polsce tabuizowane i jakoś nieporęczne, a jednocześnie budzą wiele emocji. A przecież funkcjonują w rejestrze słów-reliktów, z którymi wiąże się także nostalgia. Dzisiaj właściwie nie wiadomo, co nazywają. A „Moja córka komunistka” nie jest powieścią autobiograficzną.

Te słowa mogą być obelgą rzucaną z każdej politycznej strony?

Też, choć niekoniecznie. Niektórzy ludzie określenie „komunistka” kojarzą z rewolucją albo używają go z ciepłą ironią. Wtedy traci swój całkowicie negatywny wydźwięk. Myślę, że to jest słowo historyczne, ale nieprzepracowane.

Nieprzepracowane, jak czas transformacji?

Tak. Chociaż tu zaczyna się dziać coś naprawdę ciekawego: pojawiają się książki pokoleniowe, bo pokolenie transformacji dorosło i dojrzało. Mamy po 40 i czterdzieści kilka lat. I ta przeszłość dopiero zaczyna się literacko emancypować.

To osobista książka?

Chyba tak i to nie tylko dlatego, że większość akcji toczy się we Wrocławiu. To pierwsza książka, w której odważyłam się zmienić proporcje i zminimalizować ironię. Ona jest w powieści, ale nie jest już formą obrony. Książka nie jest autobiografią i jak w każdej powieści postacie są złożone z wielu postaci, a ja mylę tropy, wątki fabularyzuję i mieszam. Budynki znajdują się nie w tych miejscach, w których powinny, a ludzie, którzy mogą nam kogoś przypominać mówią cudzymi zdaniami. Na szczęście powieść na to pozwala, dzięki niej możemy wypowiadać sprzeczne ze sobą komunikaty. Jest polifoniczna. W pewnym sensie ta powieść jest osobista, ale przecież to fikcja, nie książka wspomnieniowa.

Ważne jest w niej jedzenie. Piszesz o jedzeniu tak, że czytając, nie jestem głodna…

Dla bohaterki badanie jedzenia ma funkcje poznawcze. Anna naukowo zajmuje się jedzeniem. Więc jedzenie, ale też związane z nim rytuały, tradycje i przyzwyczajenia - są tutaj punktem wyjścia do badań nad kulturą. A może nad czymś więcej? Nad naszym głodem? Mógłby to być każdy możliwy głód: miłości, i głód peerelowski, fizjologiczny. Może rodzaj tęsknoty za czymś większym, jakąś wielką ideą? Jedzenie i głód są w książce metaforyczne i dosłowne jednocześnie.

Anna jest osobą poszukującą?

Tak. Spożywanie dziwnych pokarmów, rekonstruowanie potraw, które jadano na przykład w średniowieczu, dziwaczne kolacje, eksperymenty, w których bierze udział - są formą poszukiwania nowych doświadczeń, silniejszych doznań i zwykłą próbą mocniejszego, wyraźniejszego bycia w świecie.

Co powiedział Twój ojciec (Stanisław Wolny był dziennikarzem i dyrektorem wrocławskiej telewizji) po przeczytaniu?

Jeszcze nie czytał. Mam nadzieję, że będzie się śmiał i wzruszał. Kilka przygód, czy zdań na pewno rozpozna, zidentyfikuje, ale głównie będzie jednak czytał fabułę, bo tak jak mówiłam - nie jest to autobiografia.

Bardzo ważne są zwierzęta…

Zaczyna się od śmierci sarny. To pierwsze bardzo mocne przeżycie bohaterki, która próbuje je zintegrować, nakarmić martwą sarnę. Kładzie obok jabłka, przykrywa kocem ciało. Jest też pies i on jakoś poszerza życie bohaterki. Pojawienie się jaskółki zwiastuje punkt zwrotny w jej życiu. Mężczyzna i kobieta wspólnie ratują jaskółkę - staje się to punktem wyjścia czegoś istotnego w życiu bohaterki.

Akcja toczy się od lat 70. po 2017 rok.

To trzydzieści lat, pierwszy raz akcja mojej książki obejmuje tak długi okres. Zależało mi na powieści epickiej, pokazującej losy bohaterki, jej uwikłanie w historię, w społeczne konteksty. Chciałam pokazać, jak inni ludzie, nie tylko historia, ale ich indywidualne historie wpływają na życie jednej osoby. Pokazać ją w sieci, w rodzinie, albo w społeczności: środowisku, na uniwersytecie, w grupie ludzi.

Przez te 30 lat zmieniała się mentalność na świecie, postrzeganie wszystkiego. To jest ważne?

Bardzo. U bohaterki toczy się dwutorowo, bo i ona się zmieniała, dojrzewała. Spójrzmy choćby na wątek jedzenia, które pojawia się na początku jako nagroda, potem tajemnica i czysta, dziecinna namiętność. Ale jednocześnie przyjemność nieco złowroga. Sceny, które odbywają się na wsi pokazują jedzenie jako coś związanego ze śmiercią. Fascynacja jedzeniem zostaje i towarzyszy bohaterce przez całe życie. W końcu jako dojrzała kobieta postanawia zająć się nim naukowo. Oceniam jej gest jako odważny. To pójście za tym, co jest dla nas ważne.

Poprzednia książka „Nikt nas nie upomni”…

… była dla dzieci i dorosłych, na pograniczu wiersza i prozy.

Ukazała się poważna powieść. Daleko zaszłaś od „41 utonięć”…

Wydaje mi się, że to już moment, żeby spróbować pisać o prawdziwym życiu. Nie tworzyć bohaterów abstrakcyjnych, umownych, ale spokojnie odpuścić „szał i brokat”, i wejść w ludzką historię. Taką, jaka ona jest: złożoną i trudną. Przyjrzeć się życiu z bliska, pozwolić sobie na to, mieć na to czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki