W Łodzi mamy stan lekkiego zawieszenia w sprawie dużo bardziej błahej, tyle że bez skutków praktycznych. Sąd, rozpoznający sprawę jednej z ukaranych handlarek, zwrócił uwagę na nieprecyzyjne zapisy uchwały Rady Miejskiej, zakazującej ulicznego handlu. Tomasz Kacprzak, szef Rady Miejskiej deklaruje, że szanuje każdy wyrok sądu, a uchwała trafiła do analizy prawnej i po jej zakończeniu okaże się, czy nadaje się ona do poprawki, czy też nie.
Pytanie zdroworozsądkowe, czy w sytuacji swoistego zawieszenia, strażnicy miejscy muszą ganiać za handlarkami, jak gdyby nigdy nic? Oczywiście ganiają, bo nie dostali żadnych nowych wytycznych. Czy nie mogliby ich otrzymać na czas "wyjaśniania"?
Może moratorium w tej błahej sprawie dałoby się jednak wprowadzić, z korzyścią nie tylko dla ulicznych sprzedawców, ale być może i samego miasta. Różnie się przecież może skończyć ściąganie mandatów na podstawie uchwały, którą podważa sąd.
Oczywiście, dochodów w budżecie zawsze za mało, oczywiście miasto krytykowane jest za słabą ściągalność należności, oczywiście w zakazie ulicznego handlu jest wiele racji itd., itd. Ale też nie zawsze gorliwość popłaca. Jak słychać, adwokaci już zacierają ręce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?