Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo na Stokach w Łodzi. Biznesmen wpadł w furię i zabił przyjaciela? Wcześniej miał wyrwać bramę i zdemolował drzwi!

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Oskarżony biznesmen, 45-letni Jacek M., przyznał się jedynie do pobicia, a nie zabicia swego kolegi Tomasza W.
Oskarżony biznesmen, 45-letni Jacek M., przyznał się jedynie do pobicia, a nie zabicia swego kolegi Tomasza W. Wiesław Pierzchała
Proces biznesmena, 45-letniego Jacka M., zaczął się w środę 21 lutego w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że zabił swego przyjaciela, który miał mu ukraść różne sprzęty i narzędzia. Oskarżonemu grozi dożywocie.

Przedsiębiorca przyznał się jedynie do pobicia, a nie do zabicia Tomasza W. Z zeznań oskarżonego wynikało, że pokrzywdzony, którego znał od wielu lat, będąc u niego w domu ukradł dwa zegarki oraz sprzęt ogrodowy i elektroniczny warty ponad 12 tys. zł. Dlatego udał się do mieszkania Tomasza W., aby wyjaśnić sprawę kradzieży. Doszło do awantury i szamotaniny, podczas której biznesmen zadał adwersarzowi kilka ciosów. Gdy wychodził, Tomasz W. stał pośrodku pokoju. Dlatego był zaskoczony, gdy wkrótce od policji dowiedział się, że pobity kolega nie żyje.

- Bardzo żałuję tego, co się stało. To było niepotrzebne. Tomek był moim kolegą – oznajmił Jacek M.

Proces w Łodzi: wyrwał bramę z zawiasami

Jednak według prokuratury, przebieg zdarzenia, do którego doszło 4 lutego 2023 roku w domu przy ul. Herberta w Łodzi na Stokach, był nieco inny i bardziej drastyczny. Oskarżony pojawił się tam około godz. 16. Był pijany i zirytowany. Zamknięta furtka nie stanowiła dla niego problemu. Wyrwał bramę z zawiasami i wtargnął na podwórko.

Przerażony właściciel domu Paweł D. wskazał pokój, który wynajmował Tomaszowi W. Oskarżony potężnym kopnięciem zdemolował drzwi, wybił w nich szybę, wyrwał zamek i wpadł do środka. Obudził pokrzywdzonego, któremu zarzucił kradzież, po czym chwycił go i z taką siłą cisnął, że Tomasz W. z hukiem wylądował na szafie.

Przeczytaj tez o brutalnym zabójstwie łódzkiego biznesmena w jego willi pod Łęczycą

Proces w Łodzi: skopał właściciela

Paweł D. dyskretnie wycofał się, więc nie wiemy, w jaki sposób pokrzywdzony został pobity. Po pewnym czasie Jacek M. wyszedł z domu. Widok Pawła D. wywołał w nim agresję. Oskarżony popchnął go i uderzył, a gdy właściciel domu upadł na ziemię, skopał go i dopiero wtenczas opuścił posesję. Wsiadł do jeepa z kierowcą i odjechał. Wkrótce został zatrzymany przez policję.

Jako świadek zeznawał Andrzej W., brat zabitego, który jest oskarżycielem posiłkowym. Opowiedział, jak następnego dnia po zabójstwie udał się do domu, w którym mieszkał brat. Policjanci nie wpuścili go do środka. Dlatego z zewnątrz dostrzegł martwego brata leżącego na łóżku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki