Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musi przeżyć za 450 zł renty. Żyje bez wody i kanalizacji

Katarzyna Chmielewska
Mieszkanie pani Barbary jest w opłakanym stanie
Mieszkanie pani Barbary jest w opłakanym stanie Jakub Pokora
Czy to możliwe, że w trzecim pod względem wielkości mieście w Polsce, w XXI wieku ludzie żyją w ruderach bez ubikacji, kanalizacji, czerpiąc wodę ze studni na podwórku? W Łodzi takich przypadków nie brakuje...

Pani Barbara Gądek ma 75 lat, mieszka w komunalnej kamienicy przy ul. Urzędniczej. Jej mieszkanie to jedna izba na parterze. Bez wody i kanalizacji. Pani Barbara nie ma w domu nawet toalety. Wychodek jest na podwórku.

Jej mieszkanie jest zimne i wilgotne. Nierzadko biegają tam myszy i robactwo. - Wchodzą przez dziurę w podłodze. Piwnica jest tu bardzo głęboka, przez tę dziurę w mieszkaniu jest zimno, stąd też wilgoć - skarży się pani Barbara.

Kobieta próbuje przetrwać zimę

Ogrzewania w mieszkaniu nie ma. Staruszka stara się palić w piecu, by jakoś przetrwać zimę. Nie ma pieniędzy na opał, pali kartony. Nie ma jednak siły, by chodzić i szukać czegokolwiek do spalenia. Często siedzi więc w kilku swetrach, lub leży cały dzień pod kocem.

Jednego okna pani Barbara w ogóle nie otwiera, bo jest wypaczone i zepsute. Drzwi wejściowe musiała wymienić na własny koszt, bo administracja tego nie zrobiła. Staruszka musiała wziąć pożyczkę, bo bała się, że ktoś się włamie do jej mieszkania.

Staruszka prosi o pomoc

- Piszę listy do dyrektora administracji, ale żadnych remontów nie ma. Odnowiono jedynie część zewnętrznego tynku, ale niewiele to pomogło - wzdycha pani Barbara. - Ponieważ na własny koszt zrobiłam w mieszkaniu już tyle, przestałam płacić czynsz, bo uważam, że wymiana drzwi wejściowych do mieszkania to obowiązek administracji - dodaje staruszka. Podejrzewa, że kamienica nie jest remontowana, bo miasto planuje ją zburzyć.

Administracja "Bałuty Nowe", która zarządza kamienicą przy ul. Urzędniczej, zaprzecza. - Nie mamy planów wyburzenia tego budynku - mówi Tomasz Ciszewski, dyrektor administracji. - Nie mamy w planach także żadnych większych remontów.

Choć administracja zastrzega, że nakłady finansowe na remonty nie mają związku z tym, czy lokatorzy płacą czynsz, to dyrektor zwraca uwagę, że pani Barbara ma już duży dług wobec administracji. - Należności nie są płacone od 2005 r. Kwota zadłużenia to ponad 7 tys. zł. Podejrzewam, że gdy pani Gądek dostała od nas pismo z informacją, że będziemy domagać się zwrotu długu na drodze sądowej, zaczęła kontaktować się z mediami - mówi dyrektor Ciszewski.

Opieka społeczna niewiele pomogła

Dyrektor podkreśla, że czynsz w kamienicy przy ul. Urzędniczej nie jest wysoki. Pani Barbara powinna płacić co miesiąc ok. 120 zł. Staruszka broni się, że z tak niską rentą, ponosząc wydatki na naprawy w mieszkaniu, po prostu jej na to nie stać. Po pomoc zgłosiła się do opieki społecznej.

- Przyszli do mnie na kontrolę, pokazałam im, w jakich warunkach żyję i przed świętami dostałam od opieki 100 zł, potem już nic. W zeszłym roku dostawałam jeszcze dofinansowanie na opał. Teraz muszę radzić sobie sama - tłumaczy staruszka.

Dyrektor administracji zdaje sobie sprawę, że warunki w kamienicy, którą zarządza, nie są dobre. - Ostatnia kontrola określiła stan budynku jako dostateczny. Powszechnie wiadomo, że miejskie kamienice są w bardzo złym stanie. Pragnę jednak podkreślić, że bieżące naprawy mieszkań i dbanie o higienę to obowiązek lokatorów, administracja dbać musi jedynie o stan techniczny budynków - tłumaczy dyrektor Ciszewski.

CZYTAJ TEŻ:
* W Łodzi dłużnicy będą odpracowywać długi
* Łódź chce sprzedać długi lokatorów

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki