Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Kinematografii: Zamieszanie wokół dyrektora

Łukasz Kaczyński
Mieczysław Kuźmicki przed włączeniem się Muzeum Kinematografii w jubileusz 20-lecia partnerstwa Łodzi i Odessy
Mieczysław Kuźmicki przed włączeniem się Muzeum Kinematografii w jubileusz 20-lecia partnerstwa Łodzi i Odessy Krzysztof Szymczak
Burzliwa dyskusja z udziałem filmowców rzuciła nowe światło na konkurs na nowego dyrektora w Muzeum Kinematografii w Łodzi

Niezrozumiała dla środowiska filmowego decyzja, która usuwa dyrektora Muzeum Kinematografii, Mieczysława Kuźmickiego, uznanego w kraju i za granicą za autorytet, skupiła uwagę komisji kultury Rady Miejskiej. Wiceprezydent Agnieszka Nowak znalazła się w ogniu pytań. Mówiła, że konkurs wymusza przyjęta w 2013 roku "Polityka rozwoju kultury", co postulowało środowisko.

- Obraża je pani lub źle interpretuje zapis. Kto zgodziłby się na osłabianie środowiska jak w tym przypadku? - mówiła radna Niewiadomska-Cudak. Zapis wprowadzała nowelizacja ustawy o instytucjach kultury z 2011 roku. I zostawiła furtkę: można wystąpić do ministra kultury o zostawienie obecnego dyrektora. Tak zrobiono m.in. w przypadku teatrów "Arlekin", "Nowy" i "Powszechny", Muzeum Miasta Łodzi. Nowak broniła "Polityki", ale przyznała, że ustawa ma moc nadrzędną. Zapytana czy apele takich filmowców jak Jacek Bławut i laureatka Oscara Ewa Braun nie są ważne, orzekła, że nie jest ekspertem od oceniania czyjegoś autorytetu. - Odpowiadam za instytucje, nie za środowisko - dodała, argumentując, że skoro prawo daje możliwość, to z niej skorzystano. Ale nie zapytano o opinię choćby Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Według nieoficjalnych informacji, w gronie kandydatów są byli dziennikarze i pracownicy Narodowego Centrum Kultury. Ale wiceprezydent milczy - komisja nie chce ujawnić nazwisk do zakończenia procedury, co ma nastąpić na przełomie lipca i sierpnia. Co ciekawe, do komisji zaproszono m.in. Krzysztofa Dudka, dyrektora właśnie Narodowego Centrum Kultury. Radni podnosili za to, że nie ma w niej muzealnika, np. z Narodowego Instytutu Muzealnictwa, jak więc ocenić kompetencje kandydatów. Zdaniem wiceprezydent nie ma wymogu zapraszania go.

- Rzucane przez panią odpowiedzi to potęgująca się arogancja - mówił Witold Rosset. - Spieszycie się, by posadzić nowego dyrektora przed wyborami. A można przecież zostawić decyzję o powołaniu dyrektora osobie, która będzie prezydentem przez kolejną kadencję.

- Upiera się pani, by zmarnować coś, co działa świetnie - dodała Joanna Kopcińska.

Do prezydent Łodzi wciąż płyną apele. Wczoraj był to list dr Dagmary Drzazgi, reżyserki, wykładowcy Uniwersytetu Śląskiego. Zapowiadane są kolejne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki