Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabór do przedszkoli w Łodzi. Gdzie się podziało 200 dzieci

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Miejskie przedszkola w Łodzi weryfikują kandydatów zgłoszonych w drugim etapie rekrutacji. W pierwszym zabrakło 600 miejsc i tyle przygotowano w dogrywce. Ale zgłoszeń było mniej niż 400.

378 dzieci zgłosili w systemie elektronicznego naboru rodzice, którzy chcieli zapisać swoje pociechy do samorządowego przedszkola w Łodzi w drugim etapie rekrutacji. Urzędnicy przygotowali ok. 600 miejsc, ponieważ tyle zabrakło po etapie pierwszym - a Tomasz Trela (SLD), wiceprezydent miasta odpowiedzialny za edukację, zapowiedział, że każdy maluch w Łodzi znajdzie swoje miejsce w samorządowej placówce.

Rodzice mogli zgłaszać dzieci do dogrywki w dniach 15 - 27 maja. We wtorek, 31 maja, komisje rekrutacyjne w przedszkolach weryfikują jeszcze zgłoszenia i przeliczają związane z nimi punkty (listy zakwalifikowanych ogłoszone będą 6 czerwca). Ale już w poniedziałek dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta Łodzi, że chętnych jest mniej niż miejsc.

Gdzie zniknęło ponad 200 maluchów z ok. 600 nieprzyjętych w pierwszym, marcowym etapie naboru? Obecnie można tylko spekulować, że część rodziców postanowiła nie korzystać z dogrywki, bo - jak pewnie sądzili - i tak ich dzieci nie dostaną miejsca w najlepiej ulokowanych przedszkolach z najlepszą ofertą zajęć.

CZYTAJ TEŻ: Prawie tysiąc dzieci w Łodzi bez przedszkola. Ale mają się "zmieścić" w drugim naborze

Dla przykładu miejsc w drugim etapie naboru nie oferowały Przedszkole Miejskie nr 228 w Nowosolnej (najbardziej nowoczesne w mieście) oraz PM nr 152 na Retkini (jedno z najbardziej popularnych). Jednak w maju także na wielkich osiedlach można było próbować umieścić dziecko w samorządowej placówce - np. w PM nr 206 na Widzewie Wschodzie.

- Po pierwszym etapie zostało nam pięć wolnych miejsc - mówi Agnieszka Kucharska, dyrektor przedszkola. I dodaje, że ta liczba wzrosła do 12, (bo rodzice siedmioro dzieci postanowili zapisać je do zerówki przy szkole).

- Trwa weryfikowanie kandydatur z drugiego etapu. Ale dochodzą do nich jeszcze odwołania rodziców dzieci nieprzyjętych w pierwszym etapie - mówi dyrektor Agnieszka Kucharska.

Być może, części z 200 „zaginionych” dzieci należy szukać właśnie u odwołujących się rodziców. Chcą dla swojego malucha przedszkola wybranego w pierwszym etapie, blisko swojego miejsca zamieszkania lub pracy, bo nie wyobrażają sobie żadnej innej lokalizacji.

Według kilku przepytanych wczoraj właścicieli przedszkoli niepublicznych, większego zainteresowania ich ofertą w ostatnich tygodniach nie było. Możliwe, że rodzice chcą wyczekać właścicieli przedszkoli - aż obniżą czesne z końcem wakacji (teraz, według obliczeń radnych, średni koszt opieki w placówce prywatnej w Łodzi to 650 zł, zaś w publicznej 180 zł z wyżywieniem).

CZYTAJ TEŻ: Nabór do przedszkoli w Łodzi. W poniedziałek rusza dodatkowy etap

Ogółem w roku szkolnym 2016-2017 łódzkie przedszkola samorządowe zaopiekują się ok. 17 tys. dzieci. 13,3 tys. z nich miejsce miało zagwarantowane - to maluchy obecnie chodzące do przedszkola i, zgodnie z przepisami, rodzice mogli zaklepać im miejsce jeszcze przed rozpoczęciem naboru.

W marcu, w pierwszym etapie naboru, opiekunowie zgłosili ok. 4,5 tys. dzieci, które wcześniej nie chodziły do przedszkola . Urzędnicy poinformowali wtedy, że wolnych miejsc jest ok. 3,6 tys. - czyli w marcu dla ok. 900 dzieci nabór skończył się niepowodzeniem. Nie przyjęło ich żadne z trzech wskazanych w elektronicznym formularzu publicznych przedszkoli.

Urząd Miasta Łodzi początkowo zamierzał rozwiązać problem nieprzyjętych uruchamiając 600 nowych miejsc w przedszkolach oraz kolejne 300 w oddziałach przedszkolnych działających przy podstawówkach.

Ale przed rozpoczęciem dogrywki okazało się, że ten drugi element planu jest niepotrzebny, bo liczba nieprzyjętych między pierwszym a drugim etapem zmniejszyła się z 900 do 600 dzieci. UMŁ oświadczył, że to skutek odblokowania miejsc (chodziło głównie o sześciolatki, które rodzice postanowili posłać do pierwszej klasy lub do oddziału zerówkowego przy podstawówce).

Wśród 607 dzieci nieprzyjętych do miejskiego przedszkola w pierwszym etapie dominowały trzylatki (470 dzieci).

CZYTAJ TEŻ: Miasto Szkół dla Maluchów. Trwa nabór do łódzkich przedszkoli i podstawówek

W Łodzi najwięcej miejsc zabrakło na Bałutach (167 - przed dogrywką), na Polesiu (163) i na Górnej (150). Na Widzewie zabrakło 121 miejsc, a w Śródmieściu tylko 6.

Przedstawiciele władz Łodzi (rządzonej przez koalicję PO-SLD) wielokrotnie przekonywali, że brak miejsc w przedszkolach to efekt powrotu do stanu sprzed reformy oświatowej rządu PO-PSL. Przypomnijmy, że reforma ta obniżyła wiek szkolny do 6 lat. Teraz rodzice znów mogą decydować, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku 6 czy 7 lat.

Jednocześnie magistrat chwali się, że w Łodzi odsetek dzieci z rocznika 2010 zapisanych do pierwszej klasy jest wysoki - ponad 25 proc. Według szacunków MEN w kraju do szkół pójdzie po wakacjach 10 - 15 proc. 6-latków.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 23 - 29 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki