Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabór do przedszkoli wszedł w fazę upychania dzieci

Maciej Kałach
Marzena Ogrodnik (z lewej) i Ewa Labuch odetchnęły z ulgą. Ich dzieci są na liście przyjętych
Marzena Ogrodnik (z lewej) i Ewa Labuch odetchnęły z ulgą. Ich dzieci są na liście przyjętych Jakub Pokora
Łódź wciąż nie jest miastem przyjaznym dla najmłodszych. Rodzice o miejsce w przedszkolu boją się tak bardzo, że gdy uda się je zdobyć, mama i tata padają sobie w ramiona i płaczą ze szczęścia. Taką scenkę widzieliśmy wczoraj przy drzwiach Przedszkola Miejskiego nr 5 przy al. Kościuszki. Listy przyjętych i nieprzyjętych pojawiły się tam w piątek po południu.

- Moja Maja jest na tej pierwszej - cieszyła się Ewa Labuch, mama trzyletniej Mai. - Ostatnie tygodnie były dla nas nerwowe, wiedzieliśmy z poprzednich lat, że o miejsce dla trzylatków jest najtrudniej.

Trochę "zawinili" rodzice sześciolatków. Miasto przygotowało dla nich 1.780 miejsc w oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych. Trafiło tam 1.190 dzieci. Gdyby zainteresowanie było większe, w przedszkolach pozostałoby więcej miejsc dla młodszych dzieci. Obecnie 16.099 małych łodzian ma już miejsce w przedszkolu, 938 wciąż go szuka.

- Najpopularniejszym przedszkolem okazała się placówka nr 40 przy ul. Uroczysko na Rudzie. Zapisywać i dowozić tam dzieci chcą rodzice mieszkający nawet na Bałutach. Oprócz bogatej oferty to przedszkole może się pochwalić pięknym otoczeniem, jest tuż przy lesie - mówi Dorota Szafran, wicedyrektor wydziału edukacji UMŁ. Najpopularniejsze przedszkole w Łodzi musiało odrzucić blisko 50 aplikacji rodziców.

Rejony miasta, w których brakuje przedszkoli, to m.in. Retkinia i Olechów. Lepiej jest w Śródmieściu i w starej części Bałut. W placówce przy ul. Sędziowskiej rodzice mogą zgłaszać się po 6 wolnych jeszcze miejsc.

Sukcesem na skalę całego miasta może pochwalić się Szkoła Podstawowa nr 10 przy ul. Przybyszewskiego. Jej kadra przekonała do swojego oddziału przedszkolnego o 16 małych kandydatów więcej niż przygotowała miejsc.

- W tym przypadku o popularności wśród rodziców zadecydowała dobra baza sportowa podstawówki - ocenia Dorota Szafran. Miasto próbuje przekonać opiekunów pechowej szesnastki, aby przenieśli dzieci do pobliskiej SP nr 5, gdzie, według UMŁ, także istnieją bardzo dobre warunki dla sześciolatków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki