Nagrody dla urzędników, choć A2 nie powstanie w terminie

Prace budowlane na A2 ostatnio przyspieszyły. W środę otwarto wiadukt nad A2 w Wiskitkach, w ciągu drogi krajowej nr 50 łączącej Żyrardów i Sochaczew. Niewiele to pomoże podróżującym z Łodzi do Warszawy, ponieważ odcinek autostrady wokół Wiskitek nadal jest placem budowy i pewnie będzie nim jeszcze długo.

Minister transportu Sławomir Nowak przygotował plan awaryjny, gdy nie uda się zakończyć budowy A2 przed 8 czerwca, czyli w dniu pierwszego meczu Polaków na Euro 2012. Zasugerował, żeby od Strykowa wjechać na autostradę A2 w stronę Warszawy i dojechać nią do węzła Łowicz. Tam należy skręcić w drogę krajową nr 70 do Łowicza, z której powinno się skierować na drogę krajową nr 2 w stronę Warszawy. Gdy kibice dojadą do miejscowości Błonie, będą mieli wybór. Albo pojadą drogą wojewódzką 579 do węzła Grodzisk, stamtąd na A2 i autostradą do Konotopy pod Warszawą, albo cały czas drogą krajową nr 2 aż do stolicy.

Artur Mrugasiewicz, rzecznik GDDKiA, proponuje wybrać sprawdzone trasy, czyli obecne - przez Łowicz i Sochaczew (drogami krajowymi nr 14 i 2) lub przez Rawę Mazowiecką (drogami nr 72 i 8). Zaznacza jednak, że ciągle jest szansa, że autostrada może być przejezdna przed otwarciem turnieju.

Z cotygodniowego raportu GDDKiA wynika, że odcinek E (najbliżej Warszawy) ma już ułożone wszystkie warstwy. Na odcinkach B i D trwa układanie ostatnich kilometrów warstwy ścieralnej. W przypadku tych trzech odcinków termin zakończenia prac upływa 6 czerwca, a przejezdność ma być zapewniona na 31 maja.

Gorzej z odcinkami porzuconymi w ubiegłym roku przez chiński Covec, czyli A (od strony Łodzi), a zwłaszcza C, gdzie warstwa wiążąca jest położona w 80 proc., a podbudowa w 81 proc. Warstwa ścieralna jeszcze się tam nie pojawiła. GDDKiA swój optymizm buduje na tym, że w ostatnim tygodniu ułożono na obu odcinkach ponad 20 proc. warstwy wiążącej.

Polityków PiS wstrząsnął nie tyle fakt, że A2 może być nieprzejezdna przed Euro, ile nagrody za opóźnioną inwestycję. Zwrócili się do ministra Nowaka, aby wyjaśnił, kto i za co otrzymał premie. - To nagrody za szczególny wkład w pracę w czasie prywatnych godzin. Nagrodzeni pracowali po kilkanaście godzin dziennie, również w weekendy - powiedziała Urszula Nelken, rzeczniczka GDDKiA.