Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narada szefów MPK: 2 dni w Dzikim Winie!

Agnieszka Magnuszewska
Szefowie MPK Łódź 2 dni obradowali w ośrodku wypoczynkowym Dzikie Wino. MPK nie ujawnia ile dokładnie wydało.
Szefowie MPK Łódź 2 dni obradowali w ośrodku wypoczynkowym Dzikie Wino. MPK nie ujawnia ile dokładnie wydało. Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Zamiast dyskutować w jednej z licznych sal przy ul. Tramwajowej, debatowali w Dzikim Winie, czyli centrum konferencyjno-wypoczynkowym koło Łasku. Dwudniowy wyjazd (6 - 7 grudnia) był potrzebny kadrze kierowniczej MPK do narady.

- Celem narady było podsumowanie wykonania planów na 2012 r., oraz omówienie i weryfikacja budżetu na 2013 r. w oparciu o budżety poszczególnych komórek organizacyjnych - wyjaśnia Sebastian Grochala, rzecznik MPK.

Przewoźnik nie podaje kwoty, jaką wydał na wyjazd kadry kierowniczej. Informuje tylko, że jego uczestnicy mieli zapewniony nocleg i wyżywienie. Oficjalnie nie jest też znana liczba osób, która spędziła czwartek i piątek w Dzikim Winie, ale w spółce mówi się o kilkunastu osobach, a uściślając - o piętnastu.

WARTO PRZECZYTAĆ:
Kosz g...a od górali z Żywca dla prezesa MPK

Z cennika Dzikiego Wina można wykalkulować, że dwudniowy pobyt 15 osób oraz wynajęcie najmniejszej sali konferencyjnej wiąże się z wydatkiem 5,2 - 6,6 tys. zł. Zależy to od ilości przerw kawowych (10 - 22 zł od osoby) oraz obiadowego menu (ok. 57 - 67 zł). A wybierać można między grillowaną jagnięciną (45 zł) i policzkami wołowymi (35 zł).

Dlaczego kadra kierownicza nie mogła obradować na terenie MPK przy ul. Tramwajowej, jeżeli w ubiegłym roku łódzki przewoźnik zorganizował tam zjazd dla kilkuset przedstawicieli komunikacji miejskiej z prawie całej Polski?

- Forma narady dała możliwość wielogodzinnej, intensywnej i niezakłóconej pracy nad problemami, przed którymi stanie nasze przedsiębiorstwo w roku przyszłym - przekonuje Sebastian Grochala.

W sytuacji, gdy w firmie mówi się o oszczędnościach, wydawanie kilku tysięcy na firmowy wyjazd, nie jest dobrze postrzegane.

- Tradycję takich wyjazdów zapoczątkował już prezes Wąsowicz. Ale gdy szuka się oszczędności, to może warto byłoby od tradycji odejść - mówi Krzysztof Frątczak, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w MPK. - Tak samo niepotrzebne jest sponsorowanie programu telewizyjnego z okazji dnia motorniczego i zatrudnianie na zlecenie osób do zadań specjalnych. Chociaż poradziliby sobie z nimi etatowi pracownicy.

Latem zeszłego roku w Dzikim Winie bawili się pracownicy Pabianickiego Centrum Medycznego, czyli miejskiej spółki powstałej na bazie miejscowego szpitala. W dwudniowej imprezie, która kosztowała 12 tys. (7 tys. dał sponsor) uczestniczyło 40 osób. Pabianiccy radni byli wściekli, że załoga szpitala bawiła się za pieniądze PCM niedługo po tym, jak miasto przejęło 104 mln zł szpitalnych długów.

A MPK? Od kilku lat zapewnia radnych, że nie może kupić nowych tramwajów, bo potrzebuje więcej pieniędzy. Efekt? Na przyszły rok ma zagwarantowane o 14 mln zł więcej niż było zapisane w budżecie na ten rok.
wsp.: Marcin Bereszczyński

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki