W sobotę 2 lutego policja otrzymała zgłoszenie o rozbitym samochodzie na ogrodzeniu przy ulicy Beskidzkiej w Łodzi. Po wypadku kierowca porzucił uszkodzoną toyotę yaris.
W trakcie wykonywanych czynności na miejscu zdarzenia do jednego z policjantów podeszła kobieta, która stwierdziła że zna sprawcę kolizji. Okazało się, że jest nim jej dziecko. Po chwili przyszedł także 16-letni syn.
Chłopak wyjaśnił, że nudząc się wpadł na pomysł „zwiedzania” okolicy samochodem. W domu nie było rodziców oraz dziadków postanowił wziąć kluczyki od samochodu należącego do swojego dziadka. Następnie jeżdżąc po łódzkich drogach na skrzyżowaniu ul. Okrętowej z ul. Beskidzką nie dostosował prędkości do swoich umiejętności oraz warunków drogowych i skręcając w lewo w ul. Beskidzką uderzył w ogrodzenie posesji oraz słup telekomunikacyjny. Po zdarzeniu bojąc się konsekwencji, postanowił uciec. Dociekliwość rodziców oraz wyrzuty sumienia nieletniego doprowadziły do tego, że chłopiec przyznał się do swojego postępowania. Nieletni odpowie teraz przed sądem rodzinnym.
Łódzka policja przypomina, że w 2017 roku na terenie miasta doszło do 26 zdarzeń, w których rannych zostało 18 osób a sprawcami byli nieletni kierowcy. Wśród młodych ludzi panuje przekonanie, że nie będą ponosić żadnych konsekwencji prowadząc samochód bez prawa jazdy, bo przecież nie mogą dostać punktów karnych. Takie myślenie jest jak najbardziej błędne. Przypomnijmy, że przepisy mówią wprost, że każdy kto prowadzi pojazd nie mając do tego uprawnień, podlega karze grzywny. W sytuacji gdy za kierownicą znajduje się nieletni to sprawa trafia do sądu rodzinnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
