Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dostała pensji za pracę w markecie. Agencja pracy: to nieporozumienie

Alicja Zboińska
Łodzianka nie otrzymała wynagrodzenia za pracę w markecie
Łodzianka nie otrzymała wynagrodzenia za pracę w markecie archiwum Dziennika Łódzkiego
Łodzianka zatrudniona w hipermarkecie walczy o wynagrodzenie. Nie zgadza się z zarzutami agencji pracy, która wstrzymała wypłatę.

- Przepracowałam ponad miesiąc i nie dostałam za to złotówki - żali się pani Margarita z Łodzi, która wykładała towar w łódzkim hipermarkecie. Kobietę zatrudniła agencja pracy. - Potrącono mi całe wynagrodzenie, bo znaleziono w sklepie przeterminowane chipsy. Tymczasem w umowie nie było żadnego zapisu, z którego by wynikało, że mam kontrolować datę ważności produktów.

Łodzianka miała wykładać towar i dbać o jego ekspozycję w hipermarkecie Real przy alei Jana Pawła II w Łodzi. Pracę zaczęła 7 grudnia, ale umowę podpisała dopiero 13. Pracować miała do końca miesiąca, często nocą. W umowie-zleceniu nie ma informacji o liczbie godzin, nie ma też stawki godzinowej, jest tylko podane wynagrodzenie zryczałtowane w wysokości niespełna 950 zł brutto.

- Przełożona powiedziała mi, żebym kontrolowała też datę ważności towaru - mówi pani Margarita. - W sklepie były chipsy, którym termin miał się niedługo skończyć. Kierownik powiedział, że mam je położyć z przodu regały, by się szybko sprzedały.

Łodzianka miała dostać pensję za grudzień w styczniu. Gdy w połowie miesiąca kontaktowała się z przełożoną, usłyszała, że pieniądze otrzyma niebawem. Po kilku dniach ponowiła pytanie.

- Usłyszałam, że pensja jest wstrzymana, bo w sklepie znaleziono stare chipsy - mówi zrozpaczona kobieta. - Potem powiedziano mi, że nie dostanę ani złotówki, bo wartość chipsów była wyższa niż moja wypłata. Nie rozumiem, dlaczego zostałam tak potraktowana. Informowałam o dacie ważności towaru, a poza tym w umowie o pracę nie mam zapisanego obowiązku sprawdzania tego.

Skontaktowaliśmy się z firmą MS Services sp. z o.o., która zatrudniła panią Margaritę. Usłyszeliśmy, że łodzianka jednak otrzyma wypłatę w pełnej wysokości, a wcześniejsze informacje, dotyczące jej wstrzymania, miały być wynikiem nieporozumienia.

- Przelew został odblokowany - powiedział przedstawiciel firmy. Pieniądze zostaną wypłacone na początku tygodnia.

Kamil Kałużny, starszy inspektor pracy, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, zwraca uwagę na to, że umowy-zlecenie są umowami cywilnymi i wszystkie spory może rozstrzygać tylko sąd cywilny. Radzi jednak, na co zwrócić uwagę przy ich podpisywaniu.

- Ważne, by w umowie znalazł się precyzyjny zapis, dotyczący wynagrodzenia - mówi Kamil Kałużny. - Najlepiej, by była to konkretna stawka godzinowa, a także wymiar czasu pracy. Powinny być też precyzyjnie określone obowiązki osoby, która ma wykonać zlecenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki