Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pokpili sprawy. Pucharowe zwycięstwo ŁKS nad Górnikiem Zabrze

R. Piotrowski
Wideo
od 16 lat
Piłkarze ŁKS zagrają w 1/8 finału Pucharu Polski. We wtorkowy wieczór łodzianie pokonali 2:0 Górnika Zabrze. Bramki na wagę awansu zdobyli Jose Antonio Pirulo i Michał Trąbka. To był mądry i przekonujący występ ferajny Kazimierza Moskala, która z meczu na mecz nabiera rozpędu.

Zaledwie jedenaście dni temu ŁKS zremisował w lidze z Górnikiem 1:1. Wówczas w Zabrzu szkoleniowcy obu zespołów uzbroili swoje zespoły w najlepszy oręż więc bitwa o ligowe punkty (w naszym kraju utarło się, że tylko one się liczą) należała do szczególnie zaciętych. We wtorkowy wieczór stawką starcia tych dwóch zasłużonych dla polskiego futbolu drużyn był awans do 1/8 finału Pucharu Polski, a że nagroda to dla polskich klubów dziś kusząca nie na tyle, aby na szalę rzucić wszystkie siły, w akcji oglądaliśmy kilkunastu zmienników.

I chociaż nie wpłynęło to na poziom widowiska (większa w tym zasługa bardziej zdeterminowanych łodzian) z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że w porównaniu do tamtego rozegranego 20 października spotkania trener Kazimierz Moskal zdecydował się na osiem zmian w wyjściowym składzie, natomiast jego zabrzański vis-à-vis podobnych roszad dokonał na czterech pozycjach.

Jako pierwsi zaatakowali goście. W 10. minucie formę Dominika Budzyńskiego sprawdził David Kopacz. Pomocnik Górnika huknął z pierwszej piłki z linii szesnastego metra, a bramkarz ŁKS popisał się przytomną interwencją. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala (szkoleniowiec prowadził łodzian po raz pięćdziesiąty i z tej okazji otrzymał z rąk prezesa Tomasza Salskiego elegancką marynarkę z ełkaesiacką przeplatanką) odgryźli się za sprawą trzech groźnych uderzeń z dystansu Macieja Wolskiego, Łukasza Piątka i Artura Bogusza.

W 25. minucie futbolówka wpadła do bramki Górnika po pięknym uderzeniu głową Rafała Kujawy, lecz radość łódzkich kibiców okazała się przedwczesna, bo napastnik ŁKS znajdował się na spalonym. Chwilę później łodzianie popisali się kolejną składną akcją, którą spuentował silnym, chociaż nie dość precyzyjnym uderzeniem Jose Pirulo, a jeszcze bliżsi szczęścia byli „Rycerze Wiosny” w chłodny wtorkowy wieczór po upływie drugiego kwadransa, gdy w ciągu kilku sekund zbombardowali „świątynię” Martina Chudý’ego serią czterech w sumie strzałów (sam Rafał Kujawa uderzał w tej akcji trzykrotnie).

Zabrzanie wyszli z wszystkich tych opresji obronną ręką, choć należy przyznać, że w tym fragmencie spotkania byli tłem dla rozkręcających się z minuty na minutę łodzian. ŁKS grał płynnie, szybko, nierzadko na tzw. jeden kontakt i zmusił rywala do głębokiej niekiedy defensywy. Opłaciło się w 41. minucie, gdy gospodarze zaskoczyli zabrzan pomysłowym rozegraniem stałego fragmentu gry, po czym zza pola karnego huknął Jose Antonio Pirulo. Futbolówka świsnęła między rękawicami nieporadnie interweniującego słowackiego golkipera i wpadła do bramki.

Po zmianie stron do głosu doszli zabrzanie, chociaż na pierwszą naprawdę groźną sytuację swojej drużyny trener Marcin Brosz czekał prawie kwadrans. Ełkaesiacy mieli w tym przypadku furę szczęścia, bo Kamil Zapolnik najpierw uwolnił się spod opieki obrońcy, potem stanął oko w oko z Dominikiem Budzyńskim i aż dwukrotnie zmusił golkipera beniaminka do wysiłku. Ten ostatni zachował jednak zimną krew do końca i dzięki temu ełkaesiacy nadal cieszyli się z prowadzenia.

Mądrze zagrał ŁKS we wtorek. Gospodarze pozwolili wyszumieć się rywalowi, a po kilkunastu minutach znów przejęli inicjatywę, już do ostatniego gwizdka kontrolując przebieg spotkania. Co więcej, beniaminek ekstraklasy nie zadowolił się jednobramkowym prowadzeniem i dążył do zdobycia kolejnej bramki. Za tę odwagę podopieczni trenera Kazimierza Moskala zostali nagrodzeni w 78. minucie, gdy Michał Trąbka (zmienił w drugiej połowie Patryka Bryłę) dobił do siatki odbitą przez bramkarza piłkę po kolejnym potężnym uderzeniu Jose Pirulo.

W końcówce szansę na honorowe trafienie dla przyjezdnych zmarnowali jeszcze Jesús Jiménez i Kamil Zapolnik (świetnie bronił Dominik Budzyński), lecz na więcej podopiecznych trenera Marcina Brosza nie było w Łodzi stać. ŁKS pokonał Górnika Zabrze 2:0 i w nagrodę zagra w 1/8 finału Pucharu Polski.

ŁKS Łódź – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
Gole: 1:0 Jose Antonio Pirulo (41), 2:0 Michał Trąbka (78)
ŁKS: Dominik Budzyński – Artur Bogusz, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Kamil Rozmus, Bartłomiej Kalinkowski (86, Ricardo Guima), Łukasz Piątek, Maciej Wolski, Jose Antonio Pirulo, Patryk Bryła (68, Michał Trąbka), Rafał Kujawa (80, Jewhen Radionow). Trener: Kazimierz Moskal.
Górnik Zabrze: Martin Chudý - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Michał Koj, Paweł Bochniewicz, Kamil Zapolnik, Szymon Matuszek, Juan Bauza (46, Jesús Jiménez), Daniel Ściślak (63, Filip Bainović), David Kopacz (46, Igor Angulo), Łukasz Wolsztyński. Trener: Marcin Brosz.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Wolski, Kalinkowski, Sobociński - Wolsztyński, Sekulić, Ściślak, Matuszek
Widzów: 2708

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki