Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje autor słów pieśni „Barka”. Był łodzianinem i salezjaninem

Anna Gronczewska
salezjanie.pl
Nie żyje ks. Stanisław Szmidt, salezjanin z Łodzi. To on napisał słowa słynnej „Barki”, ulubionej pieśni św. Jana Pawła II. Miał 83 lata.

Ks. Stanisław Szmidt był łodzianinem. Urodził się w tym mieście 23 lutego 1936 roku. W 1963 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował między innymi w swoim rodzinnym mieście, w salezjańskich domach przy ul. Kopcińskiego i Wodnej. To on napisał słowa do słynnej „Barki”. Jak nam opowiadał przed lat nie przypuszczał, , że ta skromna piosenka oazowa zrobi taką karierę i stanie się najpopularniejszą polską pieśnią religijną. Jej tekst powstał w 1974 czy 1975 roku. Wtedy jeden z salezjanów, ks. Stanisław Skopiak przywiózł z Ameryki Południowej melodyjną piosenkę. Ks. Stanisław pracował wtedy w seminarium salezjańskim w Lądzie nad Wisłą.

– Znałem tylko pojedyncze słowa w języku hiszpańskim - wspominał przed laty ks. Stanisław Szmidt. – Pamiętam, że denerwowałem się nad tym tekstem, bo zwrotek było sporo, a ja hiszpańskiego nie znałem. Chwytałem jakieś pojedyncze słowa, których znaczenie „wyprowadzałem” z łaciny. Byłem zły, bo czułem, że napisałem nie to, co powinienem napisać
Tekst tej piosenki ks. Stanisław pisał zwykle nocą, bo czas w ciągu dnia pochłaniały go zajęcia w seminarium. Ale w końcu udało mu się dokończyć dzieła.

Pierwszy raz śpiewaną wersję „Barki” usłyszał w łódzkim Wyższym Seminarium Księży Salezjanów przy ul. Wodnej. Przy akompaniamencie gitary zaśpiewał ją ks. Ireneusz Chmielewski. Pieśń się spodobała. A ksiądz Chmielewski rozsławił ją w całej Polsce. Był misjonarzem, prowadził rekolekcje w wielu polskich parafiach. Tam też śpiewał „Barkę”...Wierni chętnie i szybko uczyli słów, melodia też wpadała im w ucho. Ks. Stanisław Szmidt, skromny salezjanin, bardzo zdziwił się, gdy usłyszał tę pieśni podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Tysiące ludzi śpiewało ją w czasie mszy odprawianej w Gnieźnie.
– Jeszcze bardziej zdziwiłem się, że pieśń tę śpiewał także papież - mówił po latach ks. Stanisław Szmidt. – I znał bardzo dobrze słowa!

Niedługo po zakończeniu pierwszej pielgrzymki papieża - Polaka do rodzinnego kraju, ks. Szmidt pojechał do Rzymu. Był luty 1980 roku. Tak jak wielu Polaków marzył o audiencji z Janem Pawłem II. Udało się to marzenie spełnić. Stało się to na kilka dni przed powrotem do Polski ks. Szmidta. Ks. Stanisław miał szczęście, że stał koło barierki i Jan Paweł II przechodził koło niego. Był trzy - cztery kroki od niego gdy krzyknął w stronę papieża: Ja jestem autorem „Barki! Ojciec Święty zatrzymał się przy skromnym salezjaninie. Zauważył, że pierwowzór pieśni był w języku hiszpańskim.

– Ale to ja napisałem polskie słowa! – wyjaśnił szybko ks. Stanisław Szmidt. Jan Paweł II ucałował salezjanina w czoło i odszedł...

Po śmierci Jana Pawła II ostatnią zwrotkę „Barki” dopisał ks. bp Józef Zawitkowski, biskup pomocniczy diecezji łowickiej.
– Nastąpiło to spontanicznie, z potrzeby serca - wyjaśniał nam ks. biskup Zawitkowski. – Wszyscy płakaliśmy do zniczów. Te słowa narodziły się w dzień śmierci Jana Pawła II: Panie, dalszy rejs odwołany, bo Sternika do Siebie wezwałeś, A nam brak siły, nadzieja zgasła. O Chryste, przecież burze szaleją. Ratuj Barkę, bo bez Ciebie zginiemy Nie lękajcie się, a wypłyńcie na głębię Cała naprzód, nowy świta już dzień...Na pewno polscy pielgrzymi zaśpiewają „Barkę” podczas uroczystości kanonizacyjnych w Rzymie...

Ks. Stanisław Szmidt był też autorem innych znanych pieśni kościelnych, między innymi „Usłysz Bożej Matki głos”, czy „Serce wielkie nam daj”. Uroczystości pogrzebowe ks. Stanisława odbędą się w środę, 27 lutego 2019 r., o godz. 12.00 w parafii pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Łodzi przy ul. Wodnej 34.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki