Nasza Loteria

#NIEBOJESIE - PROJEKT SZCZĘŚCIE: Joanna Przetakiewicz w Łodzi promowała książkę "Nie bałam się o tym rozmawiać. Historie bez retuszu"

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
#NIEBOJESIE - PROJEKT SZCZĘŚCIE w Łodzi. Joanna Przetakiewicz promuje książkę "Nie bałam się o tym rozmawiać. Historie bez retuszu".
#NIEBOJESIE - PROJEKT SZCZĘŚCIE w Łodzi. Joanna Przetakiewicz promuje książkę "Nie bałam się o tym rozmawiać. Historie bez retuszu". Grzegorz Gałasiński
Joanna Przetakiewicz, założycielka marki La Mania i projektu Era Nowych Kobiet odwiedziła wczoraj Łódź. W Monopolis spotkała się z łodziankami w ramach trasy Projekt Szczęście, która promuje książkę „Nie bałam się o tym rozmawiać. Historie bez retuszu”. Podczas wydarzenia można było m.in. posłuchać inspirujących opowieści o niezwykłych kobietach. - Stoję na czele ruchu społecznego Era Nowych Kobiet i wiem, jak bardzo nasz ruch jest potrzebny. Głośno mówię o tym, aby nie zgadzały się na przemoc, na złe traktowanie w pracy czy w domu - mówi Joanna Przetakiewicz.

W ostatnich tygodniach słyszymy o pomysłach stworzenia ruchów obywatelskich, z drugiej strony, coraz głośniej jest o planowanym przez rząd wypowiedzeniu konwencji stambulskiej Rady Europy, która chroni kobiety przed przemocą. Gdzie w tym wszystkim widzi pani rolę swoją i Ery Nowych Kobiet, z którą utożsamia się coraz więcej osób?

Na spotkaniach podczas trasy po Polsce, w ramach której propagujemy naszą kampanię społeczną #niebojesie, często poruszamy problem przemocy. I towarzyszący nam eksperci, w tym prawnicy z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, bardzo są przejęci planami wypowiedzenia konwencji stambulskiej. To oznacza przecież nic innego, jak zgodę na przemoc w rodzinie. Brak ochrony ofiar. Stoję na czele ruchu społecznego ENK i przez to, ile dostaję wiadomości, ile kobiet do mnie podchodzi w czasie spotkań i po nich, ale też na ulicach, wiem, jak bardzo nasz ruch jest potrzebny. Chcę dalej inspirować inne kobiety, aby odważyły się walczyć o szczęście. Głośno mówię o tym, aby nie zgadzały się na przemoc, na złe traktowanie w pracy czy w domu. Aby starały się być niezależne, budowały bliskie relacje wokół siebie, rozwijały się i spełniały marzenia.

#NIEBOJESIE - PROJEKT SZCZĘŚCIE w Łodzi. Joanna Przetakiewicz promuje książkę "Nie bałam się o tym rozmawiać. Historie bez retuszu".

#NIEBOJESIE - PROJEKT SZCZĘŚCIE: Joanna Przetakiewicz w Łodz...

Śledzi pani statystyki? To kobiety najczęściej padają ofiarą przemocy.

Nieustająco śledzę różne badania i raporty, które dotyczą Polek i kobiet na świecie. Wstrząsnęły mną dane na temat poczucia szczęścia Polek, (ABC Rynek i Opinia), z których wynika, że tylko 21 proc. z nas wie, jak osiągnąć szczęście. Martwią mnie także dane na temat skali przemocy domowej i seksualnej, która pogłębiła się jeszcze w czasie pandemii, bo kobiety zostają często zamknięte w domach, razem z oprawcą.

Paniczny strach. Zna pani to uczucie? Czego pani najbardziej się boi?

Jestem pewna, że każdy z nas zna uczucie strachu, lęku. Najbardziej boję się samotności, moim paliwem są bliskie relacje, miłość, przyjaźń.

Książka „Nie bałam się o tym rozmawiać” to niezwykle intymny projekt. Historie różnych kobiet.

Dziewięć moich wspaniałych, odważnych, dzielnych bohaterek to kobiety, które są zrzeszone w moim ruchu, Era Nowych Kobiet. Na naszą prośbę opisały swoje niezwykłe, trudne historie oraz sposób, w jaki odważyły się zawalczyć o zdrowie, godność, szczęście. Spośród nadesłanych 2000 historii wyłoniłam razem z moim zespołem 9, w tym opowieść Klaudii, która była gwałcona przez męża czy Innocenty, której firmy splajtowały, a ona zachorowała na raka mózgu. Chciałam pokazać, że nie ma takiej tragedii, z której nie można spróbować się podnieść. Wiele dramatów dotyczy tysięcy Polek, więc historie moich bohaterek mogą być pomocne dla bardzo wielu. Zależało mi także na tym, aby opisane przeze mnie kobiety były na tyle silne psychicznie, aby mogły udźwignąć ciężar popularności czy spotkań autorskich. W rozmowach stale towarzyszyła mi psycholog Marta Niedźwiecka.

„Każdy ma na koncie zyski i straty. Ja też” - mówi pani. Co Joanna Przetakiewicz zaliczy do swoich najważniejszych zysków, a co było największą stratą?

Ominęły mnie wielkie dramaty, choć ja też przeżywałam trudne momenty. Rozwód i rozpad rodziny, kiedy wyprowadziłam się od męża z trójką małych synów - to było gigantyczne poczucie odpowiedzialności, presja. Także wtedy, gdy traciłam przed laty piękny związek. Pomaga mi wiara, że będzie dobrze, optymizm i przyjaciele. I to ich wpiszę na listę zysków, podobnie jak niezależność finansową.

Co pani daje największe szczęście?

Codzienność: wspólne gotowanie z moim partnerem, Rinke. Rozmowy z synami, mamą i przyjaciółmi, na których mogę polegać. Każdego dnia doceniam to, co mam.

25 lat więzienia dla stalkera za oblanie kwasem modelki z Ło...

od 7 lat
Wideo

Kiermasz bożonarodzeniowy w Raciążku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Baba
23 lipca, 23:43, Gość:

Ale pierdy

hahahha , true :)

B
Baba
24 lipca, 16:40, Gość:

kobiety są mistrzyniami w odwracaniu kota ogonem. to one psychicznie maltretują najbliższe otoczenie a niemal zawsze są ofiarami bo działa cała machina którą stworzyły by prześlizgiwać się przez życie jak najmniejszym kosztem przy największych zyskach. przeciętny facet po ciężkiej fizycznej pracy nie ma ochoty na domowe wojenki. tylko psychiczny męski odsetek przedstawiony przez "feministyczne badania" jako niemal 100% meskiej populacji coś tam modzi w domu i pracy. JAK FACECI SĄ TAKIE KLUCHY TO SĄ TRAKTOWANI JAK ŚMIECIE A ICH MIEJSCE ZAJMUJĄ CZARNE "OGIERY".

gadzam sie z wypowiedzia , kobiety nie sa tak slodkie jak tu malujecie , wole tysiac razy chlopw nawet najgorszych niz te slodkie okrutne zmijki i sierotki marysie z mocnym charakterkiem baby jagi , dzieki chlopy ze jestescie bo bym tu zwatpila w sens zycia ufff !!

G
Gość

i co to da ? jak jakas bogata pancia troche popierzy pousmiecha sie i powie nie bojcie sie , niech idzie do pracy z tymi kobietami zobaczy jakimi sa mistrzyniami manipulacji i krecenia , , beda pracowac i byc mobingowiane ale nawet slowa nie pisna jesli chodzi o dobra pensje , tak dzieje sie wszedzie , kobiety najpierw prowokuja , kokietuja a potem przemoc bije mnie , nie chce mi dawac pieniedzy , ale poczatek same kobiety robia ,sa slodkie milutkie dopiero po czasie wyleja kubel z pomyjami jak im sie nie uklada na slabsza kolezaneczke , co w pracy oberwie za zly humorek szefowej , po prstu smiac mi sie chce z kobiecej sodarnosci bo w rzeczywistosci jej nie ma ,

G
Gość

kobiety są mistrzyniami w odwracaniu kota ogonem. to one psychicznie maltretują najbliższe otoczenie a niemal zawsze są ofiarami bo działa cała machina którą stworzyły by prześlizgiwać się przez życie jak najmniejszym kosztem przy największych zyskach. przeciętny facet po ciężkiej fizycznej pracy nie ma ochoty na domowe wojenki. tylko psychiczny męski odsetek przedstawiony przez "feministyczne badania" jako niemal 100% meskiej populacji coś tam modzi w domu i pracy. JAK FACECI SĄ TAKIE KLUCHY TO SĄ TRAKTOWANI JAK ŚMIECIE A ICH MIEJSCE ZAJMUJĄ CZARNE "OGIERY".

G
Gość

Ale pierdy

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki