90 hektarów terenu przy odrapanym i niefunkcjonalnym dworcu Łódź Fabryczna, gdzie kończą się tory i stała pierwsza w mieście Elektrociepłownia EC1, było ugorem przez całe lata. I to właśnie wokół nich w 2005 r. za kadencji Jerzego Kropiwnickiego zaczęto formułować ideę NCŁ. O dworcu w nowej formule pomyślano jako o przelotowym dzięki tunelowi łączącemu go ze stacjami po zachodniej stronie Łodzi, a zabytkowa EC1 miała zyskać po rewitalizacji funkcję centrum kultury.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Ekipie Kropiwnickiego udało się zainteresować nazwiska ze światowego topu. NCŁ projektował słynny luksemburski architekt Rob Krier, głównym obiektem miał być Camerimage Łódź Center projektu samego Franka Gehry’ego, architekta o marce globalnej, na dodatek z łódzkimi korzeniami. Miała powstać Specjalna Strefa Sztuki, zwana gigantyczną szklaną rurą, a słynny reżyser David Lynch miał tu otworzyć swoje studio... To wszystko miało się złożyć na powtórzenie „efektu Bilbao”, czyli wykreować zupełnie nowy wizerunek Łodzi, a słynne nazwiska i związane z nimi obiekty przyciągnąć miliony turystów dowożonych na podziemny dworzec koleją dużych prędkości. Rzeczywistość jednak okazała się inna, a to głównie za sprawą rzeczywistości politycznej.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Kropiwnicki został odwołany w referendum na początku 2010 r. Władzę w mieście przejęła PO i Hanna Zdanowska, a NCŁ zaczęła dopadać dyskontynuacja. Marek Żydowicz po konflikcie z radnymi PO i ich odmowie finansowania wkładu własnego w CŁC zabrał Festiwal Camerimage do Bydgoszczy, a potem Torunia, razem z projektem Gehry’ego i zainteresowaniem NCŁ Lyncha. Projekt szklanej rury za czasów zarządu komisarycznego miasta spadł z dofinansowania nawet na liście rezerwowej, zresztą okazał się mieć wady i niejasną strukturę własności, a do dziś jest przedmiotem sporów sądowych. To oczywiście gigantyczny skrót, bo szczegółów i kontekstów tego, co się działo w sprawie NCŁ, nawet Lynchowi wystarczyłoby na kilka filmów o skomplikowanej i zagmatwanej strukturze fabuł.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Prezydent Zdanowska projektowaniem w NCŁ zdołała zainteresować innego słynnego architekta, również z łódzkimi korzeniami, Daniela Liebeskinda. Zaprojektował koncepcję Bramy Miasta, która miała być nowym symbolem NCŁ, ale i ta idea umarła w 2014 r. po kontroli NIK, która zarzuciła urzędnikom nietransparentny przetarg. Dziś mamy w NCŁ dworzec, który czeka na połączenie tunelem, EC1, a także Bramę Miasta, ale zupełnie inną i bez nazwiska słynnego architekta.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>